Fot. Wojciech Wojtkielewicz Tomasz Maleta
Do końca kampanii jeszcze dziesięć dni, ale już teraz widać gołym okiem jej paradoksy. Przede wszystkim nadal nie mogę zrozumieć logiki, którą kierują się kandydaci wywieszając plakaty w tych okręgach wyborczych, gdzie nie startują. Toż to pierwszy powód do murowanego kaca powyborczego.
Po drugie: z racji wykonywanej profesji część kandydatów znam z widzenia. Przeto oczy przecieram ze zdziwienia, gdy twarze na plakatach nie za bardzo odpowiadają nazwisku, które firmują. Przecież większość kandydatów zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości. Skoro ja nie mogę uwierzyć, to co dopiero ma powiedzieć zwykły wyborca?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień