Bon niewypał - tak nazwaliśmy w „Porannym” perypetie mieszkańców z projektem szkoleniowym prowadzonym przez samorządy powiatu sokólskiego, białostockiego i gminę Białystok. Chętni na podniesienie swoich kwalifikacji mogli dostać pokaźne dofinansowanie. Pod warunkiem, że udało im się zarejestrować na stronie internetowej. I z tym ludzie mieli kolosalne problemy. Pomstowali nad klawiaturami. Ich problemy opisywaliśmy wielokrotnie. Okazało się, że od strony logistyczno-informatycznej - z punktu widzenia aplikanta - program okazał się niewypałem. Ale nie dla wszystkich. Teraz okazuje się, że gremialnie poszczęściło się samorządowcom.
Zapewne wszystko odbyło się zgodnie z prawem, nie sądzę też, by uprawnione były opinie o jakimś spisku preferencyjnym. Tyle że jako osoby ze świecznika, które na co dzień i tak dysponują znacznie większymi możliwościami niż większość mieszkańców Białostocczyzny, urzędnicy i samorządowcy powinni wykazać się swoistym imperatywem moralnym i zachować umiar w czerpaniu po jeszcze więcej. Bo powstaje wrażenie, że władza, bez względu na ustrój, już nie tylko wyżywi i wyleczy się sama, ale i dokształci się inwestując w swoją przyszłość.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień