"To kpina, ścieki nigdy nie są białe! Mleko w tym miejscu spływa nie pierwszy raz!"
Mieszkańcy nie wierzą wójtowi. W przeciwieństwie do ochrony środowiska.
- Nie chcę być wredną mieszkanką Warlubia, która się czepia spraw, na których się nie zna, ale zdjęcie mlecznej rzeczki zrobiłam w centrum Warlubia o godz. 11. Mleko płynęło do 13. Oczyszczalnia jest kilometr poniżej centrum Warlubia i zrzuty z oczyszczalni chyba nie płyną pod prąd, tylko z prądem nurtu naszej strugi. Poza tym mleko w tym miejscu spływa nie pierwszy raz - to opinia Czytelniczki, która wykonała zdjęcie.
Artykuł w tej sprawie ukazał się we wtorek. Wójt Krzysztof Michalak tłumaczył w nim, że struga zmieniła kolor wskutek awarii, do której doszło o godz. 14.37 i po godzinie awaria została usunięta.
Słowa wójta potwierdził Józef Gawrych, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu, który po zgłoszeniu sprawy przez "Pomorską" udał się do Warlubia na kontrolę z przedstawicielami Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
Wyjaśnienia urzędników rozgniewały Czytelników:
- To ewidentna kpina! Ścieki nigdy nie są białe. Z tych wyjaśnień śmieje się cała sala studentów, którzy siedzą teraz za mną - powiedział mężczyzna, który przedstawił się jako ekspert w dziedzinie ścieków. Niestety, nie chciał podać swojego nazwiska.
- Dokąd zmierzamy, wybierając władze, które robią z nas osłów? Kto to widział białe ścieki? Chyba, że mieszkańcy Warlubia trzymają bydło w łazienkach. Wniosek może być tylko jeden: wójt nie służy gminie, ale mleczarniom zarabiającym na jego terenie!
Do zarzutów mieszkańców odniósł się Józef Gawrych: - Ścieki komunalne nie są białe, to się zgadza. W przypadku Warlubia, zgodnie z wydanym pozwoleniem wodno-prawnym i załączonym do niego operatem, oczyszczalnia ścieków w Warlubiu przyjmuje również podczyszczone ścieki przemysłowe (średnio dobowo prawie połowa ścieków). Ponadto, jak zaznaczyliśmy w protokole, ścieki przelały się z przepompowni, a nie z oczyszczalni. W wyniku awarii przepompowni ścieki te nie dotarły do oczyszczalni tylko przelały się "po drodze". Co do koloru ścieków - widocznie w chwili awarii była przewaga ścieków przemysłowych, dlatego daliśmy wiarę tłumaczeniu pana wójta - tłumaczy kierownik.
Zwraca on uwagę, że trudno mu podać więcej informacji po fakcie. - Dlatego w przyszłości, jeżeli to możliwe, prosimy o informacje w trakcie trwania nieprawidłowości - apeluje.
Warto pobrać próbę takiego ścieku. Ważne, żeby odbyło się to z udziałem policjanta, który sporządzi protokół potwierdzający dzień, godzinę i miejsce pobrania próby.