W jednej ze starych kronik sięgających jeszcze XVI wieku ówczesny kronikarz pisał, że mróz był tak srogi, iż woda wychluśnięta z cebra na ziemię lodem spadała. No cóż, kronikarzowi wolno nieco podkoloryzować, choć przyznać trzeba, że scenka jest niezwykle plastyczna. Jednak filmowi z lat 60. bardziej byśmy wierzyli. Zobaczcie więc…
Nieco bliżej naszych czasów na pewno do historii kronikarstwa, teraz już filmowego, a nie pisanego, przeszła pewna zima sfilmowana przez lubuskich mistrzów kamery. Miejsce akcji - Zielona Góra. Czas akcji - lata 60. Scenariusz: lubuska zima.
Kiedy patrzy się na te obrazy, to zima niby na ekranie straszna, ale z rozrzewnienia łza się w oku może zakręcić, zwłaszcza tym, którzy tamte czasy pamiętają, ale też i tym, którzy znają je z opowieści.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień