To był kapitalny listopad Chojniczanki Chojnice
Ostatni miesiąc rozgrywek był różny dla pierwszoligowych zespołów regionu. Kapitalny dla Chojniczanki, średni dla Zawiszy i dający nadzieję Olimpii na lepsze jutro.
Wielkie słowa uznania dla chojnickiego zespołu, który wygrał cztery mecze i awansował na 10. miejsce w tabeli. Listopad zaczął się źle, bo od porażki u siebie z Arką Gdynia 2:3. Jednak tego meczu nie uwzględniamy w podsumowaniu, ponieważ należał do ostatniej październikowej kolejki i gdyby nie decyzja policji o przełożeniu go na 2 listopada, to odbyłby się w planowanym terminie.
Dla chojniczan przełomowy był mecz w Kluczborku. Tam po ciężkim boju wygrali 3:1 i to był punkt zwrotny, po serii październikowych porażek. Podopieczni Mariusza Pawlaka, pomimo że prowadzili 2:0 dali sobie strzelić kontaktowego gola w końcówce, jednak potrafili zadać decydujący cios w doliczonym czasie gry.
Zdobywanie bramek w końcówkach meczów stało się wyróżnikiem chojnickiej drużyny. Zresztą także gracze Olimpii i Zawiszy strzelali gole w doliczonym czasie. Chojniczanie w taki sposób potrafili rozstrzygnąć mecze z Pogonią Siedlce i Miedzią Legnica. Inaczej zagrali w ostatnim meczu z GKS Bełchatów, kiedy szybko strzelili dwa gole, a potem kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i także wygrali
Piłkarze Chojniczanki pokazali, że potrafią grać w piłkę i mają duże możliwości, a kto w nich zwątpił, to srodze się pomylił. Po tak dobrych ostatnich występach można wysnuć tezę, że szkoda iż runda jesienna się kończy, bo chojniczanie jeszcze by się poprawili. Po październikowym kryzysie lepiej zaprezentował się Zawisza. Pierwszy listopadowy mecz z GKS Katowice był jeszcze słaby jak spotkania z poprzedniego miesiąca, ale już w meczu z Arką niebiesko-czarni zagrali lepiej. Co prawda nie udało się im wygrać, ale wyszarpali remis w doliczonym czasie. Równie waleczny charakter pokazali w Kluczborku, gdzie miejscowy MKS pokonali po golu strzelonym także w doliczonym czasie.
Zawiszan czeka jeszcze zaległe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec, które muszą wygrać, by zmniejszyć stratę do prowadzących Wisły Płock i Arki, która aktualnie wynosi 9 i 8 punktów. Jeśli wygrają, to wiosną wszystko będzie możliwe, wszak do rozegrania pozostaje aż 15 spotkań.
W Olimpii po raz kolejny doszło do przesilenia. Po kolejnym fatalnym meczu i porażce z Wigrami Suwałki władze klubu uderzyły pięścią w stół. Skończył się kredyt zaufania dla trenera Artura Skowronka. Pracę stracił też dyrektor sportowy Mariusz Łaski. Zespół objął Jacek Paszulewicz, któremu udało się tchnąć nowego ducha w zespół. Biało-zieloni wygrali niezwykle ważny mecz z Rozwojem Katowice i byli bliscy pokonania Bytovii Bytów. Zabrakło im odrobiny lepszej skuteczności, by świętować komplet punktów.
Po tych dwóch meczach pojawiła się iskierka nadziei, że zespół jest w stanie się utrzymać w szeregach pierwszoligowców, choć nie będzie to łatwe zadanie. Jednak optymizm trenera Paszulewicza jest mocno zaraźliwy i trzeba wierzyć, że mu się uda.