To był dym o prasę czy o skażenie po zakładach Zachem?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
WM

To był dym o prasę czy o skażenie po zakładach Zachem?

WM

Spotkanie na temat skażenia po Zachemie skończyło się prawie niczym. Zamieszanie wybuchło, kiedy wojewoda chciał zamknąć spotkanie dla mediów.

Wielkie spotkanie u wojewody Mikołaja Bogdanowicza poświęcone próbom rozwiązania problemu skażenia po dawnych Zakładach Chemicznych Zachem ruszyło w piątek o godz. 11 w urzędzie wojewódzkim. Na liście zaproszonych przez wojewodę byli wszyscy - politycy od prawa do lewa, parlamentarzyści, europosłowie, samorządowcy i marszałek województwa. Efekt spotkania był mizerny. Skończyło się na... wielkiej awanturze o obecność mediów na sali.

„Podejrzany” zakaz

Już w czwartek, przed planowanym na piątek spotkaniem, Mikołaj Bogdanowicz zapowiadał, że spotkanie będzie zamknięte dla mediów. Chodziło o to, że jego zdaniem przy mediach dyskusja może się zamienić z polityczną przepychankę i „medialna burzę”.

W piątek już przed wejściem do sali im. Lecha Kaczyńskiego na korytarzach urzędu wojewódzkiego niektórzy zaproszeni powątpiewali, czy to dobry pomysł. Inni wprost uważali go za „podejrzany”.

Z dalszej części artykułu dowiesz się:

  • co postanowiono podczas spotkania u wojewody
  • że mieszkańcy Łęgnowa będą otrzymywali zdrową wodę dla celów spożywczych i gospodarczych

 

Pozostało jeszcze 72% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
WM

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.