Wyszkolenie, uzbrojenie i morale - jakość tych czynników daje nam obraz przygotowania wojsk do wykonania postawionych przed nimi zadań. Dowódca każdego szczebla ma wpływ - i to częściowy - tylko na dwa z nich, ponieważ rodzaj sprzętu, którym dysponuje, jest już zależny od polityków.
Dlaczego od polityków? Dlatego, że środki walki są potwornie drogie, a już Gian Giacomo Trivulzio, włoski kondotier, ponad pięć wieków temu orzekł, że do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Finansami dysponuje ministerstwo i to ono decyduje o tym, co, kiedy i gdzie kupić, zaś obowiązkiem żołnierzy jest jak najlepsza eksploatacja otrzymanego „instrumentarium”. Jeśli technika jest przestarzała, nieprzystająca do współczesnego pola walki, wtedy spada poziom wyszkolenia wojsk, przychodzi zniechęcenie i degrengolada psychiczna, a to obniża poziom morale oraz następuje erozja rzeczy najcenniejszej - substancji ludzkiej.
Substancja ludzka odgrywa rolę decydującą. Uszkodzony samochód można w ciągu kilku godzin naprawić, ale ciężko rannego kierowcy nie da się przywrócić do funkcjonowania w ten sam sposób, dlatego trzeba o człowieka w mundurze dbać. I nie, nie chodzi tutaj tylko o finanse, choć one odgrywają jedną z głównych ról, ale należy wziąć pod uwagę docenienie przez społeczeństwo roli, jaką w nim pełni.
Moi Czytelnicy, mieszkańcy podwawelskiego grodu, widują na ulicach żołnierzy w charakterystycznych bordowych beretach i z emblematami przedstawiającymi spadochron, noszonymi na ramieniu kurtki mundurowej. Krakusi wiedzą, że w czasie wojny ci zawadiaccy młodzi mężczyźni desantują się z samolotów gdzieś na tyłach przeciwnika i wysadzą most lub zniszczą ważny węzeł kolejowy po to, by przerwać jego linie zaopatrzenia. Każdy spadochroniarz jest świadomy, że po takiej akcji będzie tropiony z niespotykaną zajadłością, a do własnego ugrupowania będą go dzielić dziesiątki kilometrów w nieznanym, nieprzyjaznym terenie.
Zdają sobie sprawę, że niewielu ma szanse przedrzeć się do swoich, a wysłanie po nich śmigłowców czy innych środków transportu może być niemożliwe, ze względu na ważniejsze potrzeby operacyjne lub złą pogodę.
Zła pogoda dla wojska - ta polityczna - powoli mija od czasu przejęcia rządowych sterów przez Zjednoczoną Prawicę. Sądzę, że transformacja idzie w dobrym kierunku, ale czas jej trwania pozostawia wiele do życzenia. Nikogo o to nie obwiniam, ponieważ nikt nie był w stanie przewidzieć zawirowań, jakie przyniósł wirus COVID-19, ani przetasowań układów globalnych po wyborze nowego, głównego lokatora Białego Domu. Planowane zmiany na lepsze da się osiągnąć pod warunkiem utrzymania na wysokim poziomie morale kadr Sił Zbrojnych, więc jeśli spotkacie gdzieś Państwo żołnierza, to się do niego uśmiechnijcie, zamieńcie kilka słów, a w przypadku szczególnym zaproście na piwo. Niby niewiele, a człowiek ów poczuje się doceniony i wyróżniony, zaś Wy przyczynicie się do pielęgnacji czegoś bezcennego - substancji ludzkiej.
Howgh!