Ten nasz drogi 2017 rok. odchudzi nam portfele
Rozpoczynający się rok nie będzie lekki dla portfeli. Więcej zapłacimy za prąd, benzynę, gaz i wodę. Jak mówią ekonomiści to, co rząd dał, teraz zabierze.
Zaczniemy się jeszcze poważniej zastanawiać odkręcając kurek z wodą. Od dziś opłata za metr sześcienny wody powinna wzrosnąć o 15 groszy. Podwyżka miała wynikać z planowanego wdrożenia do polskiego prawa przepisów unijnych, które mówią o tzw. zwrocie kosztów usług wodnych. To oznacza, że przeciętny Polak zapłaci o 1 zł miesięcznie więcej. Dla czteroosobowej rodziny roczny koszt zużycia wody wzrośnie o 48 zł. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie (IGWP) obliczyła jednak, że po wejściu w życie nowego Prawa wodnego roczne wydatki czteroosobowej rodziny wzrosną rocznie o 80-88 zł. Jednak ostateczna wysokość nowych opłat za wodę zależeć będzie od samorządów i lokalnych wodociągów. Czarnowidze mówią nawet o 25 proc. podwyżce.
Piszemy „prawdopodobnie”, gdyż zmiany związane są z ustawą Prawo Wodne przygotowywaną przez ministerstwo środowiska. Jednak po pierwsze prawo wodne nie wchodzi dzisiaj w życie - tak jak było to zapowiadane - a po drugie premier Beata Szydło wydała decyzję, że w 2017 roku nie będzie tych podwyżek. Jednak czy tak będzie?
Zerknijmy na kolejne rachunki. Tym razem za gaz. Od 1 stycznia rachunki za gaz wzrosną zapewne o ponad 12 procent. Wchodzi w życie nowa taryfa. Wyższe ceny maja obowiązywać przez trzy miesiące, ale, jak uczy doświadczenie, po tym terminie zostaną utrzymane lub wręcz podniesione.
„Należy oczekiwać, że koszty związane z niezbędną modernizacją całej polskiej energetyki, jak również przewidywany wzrost poziomu PKB, spowodują wzrost nominalnych cen energii, zarówno hurtowych i detalicznych” – podało Ministerstwo Energii w oficjalnym komunikacie. Zatem oczekujemy, że zapłacimy więcej od 4,5 do nawet 7 proc. w największych miastach. To efekt wzrostu stawek przejściowych, czyli wsparcia koncernów energetycznych oraz nowej stawki opłaty OZE, wynoszącej 3,70 zł za MWh. Według szacunków „Rzeczpospolitej”, rachunek przeciętnej rodziny, posiadającej mieszkanie do 50 metrów kwadratowych, może być łącznie wyższy o ok. 50-75 zł rocznie. W przypadku większych mieszkań i domów podwyżki będą jeszcze bardziej odczuwalne.
Płacimy także za politykę klimatyczną i modernizację polskich elektrowni. Ekonomiści mówią o jednej z największych podwyżek cen energii w historii. W innym wypadku - jak ostrzegły Polskie Sieci Elektroenergetyczne - już w 2021 r. z uwagi na zaostrzające się normy ochrony środowiska Polsce może zabraknąć prądu, bo bloki będące na bakier z ekologię trzeba będzie wyłączyć.
Płakać i płacić będą także zmotoryzowani. Ceny OC rosną od kilkunastu miesięcy. W grudniu 2015 roku średni koszt OC wynosił 450 zł, a pod koniec czerwca 2016 roku już 620 zł. W rozpoczynającym się roku polisy mogą być droższe nawet o 40 proc. Coraz wyższe odszkodowania dla ofiar wypadków drogowych- to przyczyna kolejnych podwyżek. Kwoty zasądzanych przez sądy odszkodowań za wypadki rosną i firmy ubezpieczeniowe od kilku lat ponoszą przez dotkliwe straty. W 2015 roku sięgnęły one niemal miliarda złotych! Do tego podatek bankowy i ujednolicenie zasad naprawy samochodów.
Jakby tego wszystkiego było mało droższe będzie także tankowanie. Jeżeli OPEC i Rosja rzeczywiście zmniejszą produkcję to początek 2017 roku przyniesie dalszy wzrost cen ropy i na giełdzie naftowej w Londynie szybko możemy zobaczyć przekroczenie poziomu 60 dolarów. Oznacza to, że już w pierwszych miesiącach na stacjach za litr 95-oktanowej odmiany benzyn czy oleju napędowego może osiągnąć psychologiczną barierę pięciu złotych, a do wakacji wspiąć się nawet do poziomu 5,1 zł. Później powinno być już lepiej.
Nie łudźmy się, że to już wszystko. Podwyżki obejmą także przedsiębiorców - a przez to my wszyscy zapłacimy więcej za towary i usługi. Według prognoz wzrosnąć mają ceny produktów mlecznych, droższe będą jajka. Z końcem września uwolniony zostanie rynek cukru, przez co słodycze będą dużo droższe niż obecnie... Oj, gorzko zaczyna smakować ten nowy rok.