Tempo! Tempo!
Dobra nowina: krakowska prokuratura chce do końca czerwca zakończyć śledztwo w sprawie wypadku w Oświęcimiu z udziałem premier Beaty Szydło. Tempo oszałamiające. Niecałe pięć miesięcy!
A poważnie? Śledztwo powinno być zakończone w miesiąc. W wypadku uczestniczyły rządowe limuzyny wyposażone w rejestratory parametrów jazdy. Zapewne także w kamery. Jeśli do tego dodać filmy z miejskich kamer i zeznania świadków, nie powinno być wątpliwości, jak doszło do uszkodzenia ulicznego drzewa.
Co dalej? Jeśli sąd będzie pracować „błyskawicznie” jak prokurator, można się spodziewać, że pierwszy wyrok zapadnie najwcześniej za jakieś dwa lata. Ostatecznie oświęcimska epopeja może być zamknięta za 10-12 lat, bo trzeba się liczyć z odwołaniami stron niezadowolonych z wyroku. Pozostaje więc nadzieja, że w tej sprawie wymiar sprawiedliwości będzie jak Bóg: nie tylko nierychliwy, ale także sprawiedliwy.