Carina Gubin straciła pierwsze punkty, ale wciąż jest na szczycie tabeli. Tęcza Krosno wygrała trudny mecz i wskoczyła na piąte miejsce.
W minionym tygodniu Zryw Rzeczyca nie zapowiadał się na łatwego przeciwnika. To ekipa, która ma na swym koncie najwięcej bramek w zielonogórskiej lidze okręgowej. Na dodatek tęczowi grali na wyjeździe.
Krośnieńska ekipa jednak dominowała, ale nie potrafiła wykorzystać licznych sytuacji. Świetnie spisywał się również bramkarz gospodarzy. Zryw rozpaczliwie się bronił i stworzył jedną niebezpieczną sytuację, po której miejscowi zdobyli bramkę. Tęcza walczyła i dopiero w 78 min. w doskonałej sytuacji znalazł się Marcin Piec, który pewnym strzałem zdobył bramkę wyrównującą. Wydawało się, że obie drużyny utrzymają remis do końca spotkania. Jednak w końcówce w polu karnym sfaulowany został Przemysław Maciąg i sędzia nie miał wątpliwości. Podyktował „jedenastkę”. Pewnie wykorzystał ją Bartosz Woźniak, który w doliczonym czasie dał swojemu zespołowi trzy punkty.
Dwa zwycięstwa, remis i porażka to obecny bilans drużyny z Krosna Odrzańskiego. Zajmuje ona piąte miejsce, zaraz za Piastem Iłowa. W sobotę, 10 września, o godz. 16.00 Tęcza zagra z beniaminkiem ligi, Mewą Cigacice. Rywalizować będą na stadionie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Krośnie Odrzańskim. Mewa ma na swoim koncie tylko jeden punkt mniej od Tęczy. Mają szczelną obronę (w czterech meczach stracili tylko cztery bramki), jednak ich atak pozostawia wiele do życzenia (tylko trzy razy pokonali bramkarza drużyny przeciwnej).
- Oczywiście nie lekceważymy przeciwnika. Powyższe statystyki mogą niewiele znaczyć. Jako beniaminek dobrze zaczęli sezon i trzeba będzie na nich uważać - mówi Maciej Kulikowski, trener Tęczy.
Oczywiście nie lekceważymy przeciwnika
Niespodziewanie Carina zakończyła swoją zwycięską passę i straciła pierwsze punkty. W minionym tygodniu zremisowała na własnym stadionie z Amatorem Bobrowniki. Wciąż jednak z 10 punktami i najlepszym bilansem bramkowym (14-2) znajdują się na pierwszym miejscu okręgówki. 10 września gubinianie wyjadą do Siedliska, gdzie zmierzą się z tamtejszym GKS-em. Wygrana w tym spotkaniu, to praktycznie obowiązek, gdyż rywale zajmują obecnie przedostatnie miejsce, nie zanotowali jeszcze ani jednego zwycięstwa, raz zremisowali i przegrywali trzykrotnie. Zdobyli tylko cztery bramki, stracili aż czternaście. - Trzeba z szacunkiem i pokorą podchodzić do każdego następnego meczu - mówi wieloletni zawodnik Cariny, Przemysław Fiedorowicz. Nie zmienia to faktu, że jeśli lider na tym terenie nie zdobędzie trzech punktów, będzie to rozczarowanie.
Jak poradzą sobie zawodnicy z Gubina? Dowiemy się w najbliższą sobotę. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.00.