Taka powódź już nam nie będzie więcej grozić
Blisko 36 mln zł będzie kosztowała budowa nowego wału oraz modernizacja starych zapór przeciwpowodziowych przy Odrze.
- Przetarg na budowę wałów zostanie rozpisany jeszcze w tym roku - mówi Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek woj. lubuskiego. - Pieniądze na realizację tego zadania będą pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego. Chcemy z tych pieniędzy Unii Europejskiej zabezpieczyć przed wodą m.in. odcinek Nietkowice - Będów po prawej stronie Odry.
Zakres projektowanych robót przewiduje m.in. budowę nowego wału i modernizację istniejących na długości blisko 7 km.
- Na takie zabezpieczenie czekamy od lat. W czasie ogromnej powodzi w 1997 r. nasze wały chyba cudem, ale jakoś wytrzymały. Zostały jednak mocno zniszczone - mówi Stanisław Konieczny, sołtys Niet-kowic. - Od tego czasu były jakieś remonty. To drobne prace, które nie ustrzegłyby nas przed dużą wodą. Do dziś, gdy ludzie słyszą w telewizji, że może być powódź, wpadają w panikę, zastanawiają się czy i u nas będzie niebezpiecznie.
Dziś zdaniem Stanisława Koniecznego stan wałów na Odrze w okolicach Niet-kowic nie jest dobry. Zapory są osłabiane przez gryzonie, głównie przez bobry, które bardzo upodobały sobie okolice Odry do budowy żeremi. Ostatnio koło mostu kolejowego zlikwidowano prawdziwe bobrze osiedle i załatano wał. Gryzonie jednak znajdują sobie nowe miejsca.
- Efekt jest taki, że w wałach są tunele jak w metrze. To bardzo je osłabia. Widziałem w okolicach Pomorska, gdzie była już modernizacja, jak nasypy ziemne są zabezpieczane kamieniami i umocnione stalową siatką - mówi sołtys Nietkowic. - Coś takiego przydałoby się i u nas.
W planach oprócz remontu wałów przewidziano też m.in. budowę nowego przepustu wałowego wraz z modernizacją kanałów i rowów, wykonanie na koronie wału nawierzchni o szerokości 3 m z ciężkich płyt drogowych.
Nowa inwestycja po ukończeniu chronić będzie wsie leżące po prawej stronie rzeki.
- Zwłaszcza w Będowie ludzie będą się cieszyć, bo tam niektóre domy stoją tuż przy wale przeciwpowodziowym - mówi S. Konieczny. - Trudno powiedzieć, czy teraz obronilibyśmy się przed wielką wodą. Nasz teren zalewowy to około 2 tys. ha. Gdyby Odra kiedyś wylała, to widzielibyśmy tylko kominy naszych domów.
Plany budowy cieszą wszystkich mieszkańców. Mają jednak też i inne propozycje.
- To, że wały będą solidne, to jedno - mówi Jan W., wędkarz spotkany nad rzeką. - Trzeba jednak też pomyśleć o pogłębieniu koryta rzeki. Kiedyś, za komuny, koryto miało minimum 2 m. Dziś znacznie mniej. W efekcie woda szybciej dociera do wałów. Bez pogłębiania koryta będziemy musieli budować wyższe wały. Jakoś komuna sobie radziła z pogłębianiem rzeki. I barki z węglem pływały aż do Szczecina...
Autor: Marek Białowąs