Przychodzą do schroniska z psem, którego karmili, głaskali, który nie raz się przytulił i polizał dłoń. Przychodzą i mówią: „Nie znam tego psa. Przybłąkał się a my jutro wyjeżdżamy.” Inni wyrzucają zwierzęta z samochodu, jeszcze inni przywiązują...
Jest jak znak drogowy - śmieje się leśniczy z Brześcia Kujawskiego, Kamil Gawroński. - Kierowcy, gdy tłumaczą jak dojechać, mówią „pojedziesz drogą na białego psa”.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.