- To dla nas cios - mówią krótko szefowie niepublicznych gimnazjów w regionie. Łatwiej będzie tym szkołom, które działają razem z podstawówkami.
Rozmowa z dr Marzeną Żylińską, metodykiem i współtwórcą ruchu „Budząca się szkoła”, o zmianach w edukacji i o perspektywach na przyszłość.
Czy podstawówkę w Szczepanowie czeka drugie życie? Rozmowy trwają. Ofertę stowarzyszenia poznamy w przyszłym tygodniu.
Zmiany w polskim systemie edukacji przypominają „Kuchenne rewolucje”. Nowa pani minister wpadnie z hukiem, napyszczy, obciąży nauczycieli milionem nowych papierów do wypełnienia, rozbabrze rewolucję i - zanim jej zmiany przyniosą mierzalne skutki...
- Godzin karcianych nie będzie, ale nauczyciele nic na tym nie zyskają - mówią w szkołach. Bo na dodatkowe zajęcia nie będzie pieniędzy.
Samorządy przekonują rodziców, by zapisywali dzieci do pierwszych klas. Bo kwoty, jakie państwo daje na ucznia, są dużo wyższe niż te na przedszkolaka.
Skarżą się na zachowanie nauczycieli, pracę szkoły, łamanie praw ucznia. Rodzice w regionie częściej zgłaszają się do kuratora oświaty.
Tylko od dyrektora placówki ma zależeć, ile dodatkowych zajęć poprowadzi nauczyciel. A mogą to być nawet 22 godziny w tygodniu.
Planowana w gminie reforma kcyńskiej oświaty staje pod znakiem zapytania.
Przedszkola zostaną połączone ze szkołami w zespoły w Zielonej Górze. By łatwiej było nimi rządzić i dostosowywać do zmian, które wprowadza rząd.
Kolejne zmiany w oświacie irytują dyrektorów i urzędników. Rodzicom nowości jednak nie przeszkadzają.
Ani dyrektorzy, ani urzędnicy nie są w stanie powiedzieć, jakie kłopoty zrodzą te zmiany. W przedszkolach zabraknie miejsca dla nowego rocznika? To zależy od rodziców sześciolatków.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.