Szyldy, napisy reklamowe. Tak po wojnie rodziła się koszalińska przedsiębiorczość
Pierwsze miesiące po wojnie w Koszalinie. Jaki obraz przychodzi na myśl? Pustego miasta pełnego gruzów? Otóż nic bardziej mylnego: pierwsi Polacy od razu wzięli sprawy w swoje ręce. A nawet pewien Włoch. Oto dowody.
Zwykłe, codzienne życie w Koszalinie po wojnie zawitało wraz z pierwszymi, polskimi pionierami. Powojenna codzienność była ciężka, chwilami niebezpieczna, ale pierwsi koszalinianie chcieli jak najszybciej stanąć na nogi, a najbardziej obrotni byli ci, którzy zabrali się za otwarcie własnych zakładów, biznesów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień