Kto by się spodziewał, że niewielki zakład, położony w pobliżu wsi tak szybko się rozwinie. Właściciele zapowiadają zwiększenie zatrudnienia w firmie w Gronowie.
Stawianie na inwestora, którego głównym towarem eksportowym jest... torf mogło się początkowo wydawać dziwnym pomysłem. Na przestrzeni lat okazuje się, że przyjęcie tej firmy do siebie było dobrym ruchem ze strony gminy Dąbie.
Przypomnijmy, że zakład firmy Wokas (zajmuje się produkcją profesjonalnej okrywy torfowej do uprawy pieczarek) w Gronowie otworzył się ponad trzy lata temu, dokładniej w styczniu 2014 roku.
Wokas po raz pierwszy zainwestował w tereny na zachodzie Polski. Ich główna siedziba znajduje się w Lublinie, gdzie raz do roku, we wrześniu odbywa się specjalna uroczystość, związana z pieczarkami. Na jednej z rocznic byli radni z gminy Dąbie, którzy bardzo chwalili organizację.
- To ich tradycja. Wkrótce będą świętowali 25-lecie firmy i szykują kolejną odsłonę tej imprezy - mówi wójt gminy Dąbie, Krystyna Bryszewska.
Jednak co z zakładem w Gronowie? Jak się okazuje, coraz lepiej. - Początkowo miałam wątpliwości do tej firmy. Pierwsze miesiące nie były dla nich łatwe. Borykali się z pewnymi problemami - opowiada wójt Bryszewska.
Czy miała wątpliwości wobec inwestora? - Uważam, że trzeba byłoby im dać trochę czasu - przyznaje.
Później jednak zakład w Gronowie wyszedł na prostą i zaczął pracować pełną parą.
Trzeba pamiętać, że nie jest to duża firma. - Nie zatrudniają setek osób. Jednak poszerzają swoją działalność. W_ostatnim czasie zwiększyli zatrudnienie do 15 osób. Planują następne rekrutacje - opowiada wójt Bryszewska.
Powiększenie ludzkich zasobów wiążę się również z rozbudową bazy w Gronowie.
W środę, 19 kwietnia gminę Dąbie oraz zakład w Gronowie odwiedził prezes firmy z Lublina, Tomasz Domagalski.
- Pojawił się również u nas w urzędzie. Rozmawialiśmy o przyszłości firmy - opowiada wójt Bryszewska.
Okazuje się, że Wokas zamierza poszerzyć działalność i będzie również produkował i dostarczał ziemię uprawną. Ma być ona rozprowadzana do różnych sklepów ogrodniczych oraz supermarketów. - Mamy już podpisane odpowiednie umowy - mówi T. Domagalski. Ponadto sam zakład ma się naturalnie poszerzyć. Wszystkie te informacje cieszą K. Bryszewską.
- Prezes mówił, że pokłada nadzieję w tych terenach i ich ekspansja na zachód Polski się opłaciła - stwierdza.
Czy opłaciła się tylko dla firmy? W końcu do gminy powinny spływać podatki od inwestora.
- Jeszcze nie. Inwestorzy chętnie do nas zaglądają ze względu na ulgi, które wprowadziliśmy. Przez pierwsze pięć lat są zwolnieni z podatków - wyjaśnia wójt.
Nie ma też obaw, że firma nagle wstrzyma działalność w Gronowie.
- Myślę, że to inwestor, który chce z nami związać się na bardzo wiele lat - przyznaje K. Bryszewska.
A co z innymi inwestorami? Rozbudowywać ma się lokalna firma w Dąbiu. Chodzi o sklep Wesoły Ogród. Obok ma powstać myjnia samochodowa oraz restauracja. Do tego w Dąbiu planowana jest budowa marketu. Zresztą to nie jedyny sklep wielkopowierzchniowy, który ma zostać zbudowany w Połupinie. Do tego w Kosierzu pojawił się inwestor zajmujący się hodowlą indyków. W tym jednak wypadku będzie trudno o budowę, bo mieszkańcy już złożyli protest.