W „Akademii trapera” prowadzone są nietypowe lekcje przyrody z elementami survivalu. Dzieci uczą się rozpoznawać tropy zwierząt i nabywają podstawowe umiejętności przetrwania.
Od wiosny do lat prowadzone są zajęcia w „Akademii trapera” na Pojezierzu Brodnickim. Nietypowa szkoła ma przyjaciół już w całym regionie.
Do wyjścia w plener niezależnie od warunków zachęca Bartek Guentzel z „Akademii Trapera”. Dla najmłodszych to ciekawa lekcja przyrody, połączona z elementami szkoły przetrwania.
Lekcja przetrwania
- „Akademia trapera”, poza zabawą i rozrywką na świeżym powietrzu, to też nietypowa lekcja przyrody. Organizujemy zajęcia dla rodzin i grup zorganizowanych, warsztaty przyrodnicze z elementami survivalu, podczas których dzieci uczą się rozpoznawać tropy zwierząt i nabywają podstawowe umiejętności potrzebne do przetrwania w trudnych warunkach - mówi Bartek Guentzel. - Dzieci uczą się orientacji w terenie i generalnie - przyrodniczej ciekawości.
Takie wyprawy trwają trzy-cztery godziny, dlatego rodzice powinni pamiętać o ciepłych, nieprzemakalnych ubraniach. Zwłaszcza o tej porze, kiedy pogoda jest bardzo zmienna.
W tym czasie maluchy przemierzają lasy, przy okazji wykonując rozmaite zadania. Przyglądają się mrówkom, rozpoznają ślady i odgłosy zwierząt, uczą się krzesać ogień (oczywiście, w miejscach do tego przygotowanych), budują proste konstrukcje oraz rozpoznają dary lasu. Na zakończenie odbywa się ognisko, połączone z pieczeniem kiełbasek i herbatą z kotła.
W zależności od scenerii i pory roku dzieciaki smażą naleśniki z pokrzyw albo uczą się warzyć napary z ziół. To dla nich nie tylko świetna nauka przez zabawę, ale przede wszystkim okazja do oderwania się od elektroniki i obcowania z naturą. Przyrodnicy z rozgoryczeniem przyznają, że dzieci lepiej znają egzotyczne zwierzęta niż rodzime gatunku.
- Sam w młodości jako harcerz spędzałem całe wakacje w lesie - mówi tata sześcioletniego Olafa. - Teraz - jako rodzice - boimy się kleszczy, czy bąblownicy. A ograniczając wypady do lasu wyrządzamy naszym dzieciom krzywdę.
One mają wrodzoną ciekawość przyrody. Widzę to kiedy synek ogląda z bliska wszystkie owady, ślimaki i inne stworzenia. Wystarczy im tylko stworzyć do tego warunki i odpowiedniego przewodnika.
W zabawę w lesie chętnie włączają się również dorośli. Latem organizowane są warsztaty dla Dzikich Bab, podczas których panie uczą się zdobywania pożywienia i przygotowywania go na ognisku, a także budowania schronienia.
Przygoda i zabawa
- Wiedzy o przyrodzie szacunku do niej uczyłem się od najmłodszych lat, towarzysząc ojcu - rybakowi w połowach. Wspominam to jako czas wielkiej przygody i nieskrępowanej, rozwijającej zabawy. Z perspektywy lat wiem też, że to właśnie wielogodzinna praca nad wodą była moją pierwszą szkołą surwiwalu. Tę wiedzę wykorzystuję do dzisiaj. W moich warsztatach zawsze jest element zabawy i przygody - niezależnie, czy uczestniczą w nich dzieci czy osoby dorosłe. Wierzę, że to właśnie radość zabawy i doświadczania nowych sytuacji pozwala ludziom głębiej wejść w kontakt z naturą - mówi Bartek. - W moich warsztatach zawsze jest element zabawy i przygody - niezależnie, czy uczestniczą w nich dzieci czy osoby dorosłe. Wierzę, że to właśnie radość z zabawy i doświadczania nowych sytuacji pozwala ludziom głębiej wejść w kontakt z naturą.