Szukają innego kąta. Mają dość przemocy
- To nie problem mieszkaniowy, a społeczny - mówią w gminie Trzebiel. A para starszych ludzi przeżywa dramat za sprawą syna - alkoholika.
Mieszkanie Głowackich składa się z dwóch pokoi. Ten zajmowany przez małżonków zwraca uwagę solidnymi drzwiami, jakie zazwyczaj montuje się na zewnątrz. Straszą brudne ściany, staroświeckie meble. W kuchni zimno, bo pali się tylko w sobotę. Opału jest zbyt mało na wszystkie pomieszczenia.
Głównym najemcą jest syn pana Ryszarda z poprzedniego związku. 32 - latek nadużywa alkoholu. Pracuje sporadycznie. Zresztą z 9-letnim wyrokiem na karku trudno o zatrudnienie. - Remontów robić nie wolno - relacjonuje Bożena Głowacka - syn nie pozwala. Przez wódę zrobił się podły. Potrafi zrzucić nam obiad ze stołu i powiedzieć, że póki tu jest, będziemy jedli z podłogi. Boimy się z nim mieszkać.
Z powodu napaści na ojca mężczyzna niedawno znów trafił do więzienia. Dopingowani groźbami z za krat, małżonkowie postanowili poprosić o inne lokum. Wnioski o przydział ślą od trzech lat. Urząd odmawia. Według niego, potrzeby mieszkaniowe małżonków są zaspokojone. Gmina Trzebiel zaś wolnymi mieszkaniami nie dysponuje.
14 rodzin czeka w gminie Trzebiel na przydział lokalu komunalnego
- Problem nie jest natury mieszkaniowej - wyjaśnia sekretarz gminy, Justyna Mazur - Franczak - Trudna sytuacja rodzinna, na jaką powołują się lokatorzy pozwala sądzić, że jest im potrzebna pomoc zupełnie innego rodzaju. Czy to z ramienia OPS-u, policji, czy na przykład komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.
Idąc tym tropem ponowiliśmy pytanie Ośrodku Pomocy Społecznej. Jego kierownik, Edyta Konieczyńska stwierdziła, że nie jest upoważniona do udzielania takich informacji.
- Nie pomagają nam w niczym - przyznaje za to pani Bożena - nie spełniamy urzędowych kryteriów. Renta męża jest o sto złotych za duża. Jeśli dają jakieś pieniądze, to synowi. Ostatnio 300 złotych. Wszystko poszło na wódkę. To, że posiadamy niebieską kartę właściwie na nikim nie robi wrażenia.
Policja sugeruje opiekę dzielnicowego. Wszak przemoc domowa, także ta psychiczna, jest przestępstwem. Ofiary nią dotknięte liczyć mogą na usunięcie dręczyciela ze wspólnie zajmowanego mieszkania. Ale raczej nie w Trzebielu. Tu wolą dowodzić, że sprawą powinien zająć się ktoś inny.
Jakie będą dalsze losy pary starszych ludzi? Nie wiadomo. Na pewno nie wyprowadzą się sami. Wynajęcie jakiegoś kąta przekracza ich możliwości finansowe. Jedno z małżonków nie posiada żadnych praw do świadczeń. Drugie w prawdzie je ma, lecz znaczna część skromnej renty zajmowana jest przez komornika. Na poczet zaległości czynszowych w mieszkaniu, w którym żadne mieszkać nie chce.
Autor: Grzegorz Kozakiewicz