Sztorm wyrwał pale. Błąd projektu, czy wykonawcy?
Urząd Morski w Słupsku wzywa firmę Budimex do naprawy ostróg brzegowych w ramach gwarancji. Firm odmawia wykonana prac.
Chodzi o jedną z największych inwestycji związanych z ratowaniem brzegu morskiego w naszym kraju. Prace na odcinku obejmującym kilka kilometrów na wschód od Darłowa zakończyły się w 2014 roku, a koszt całego przedsięwzięcia przekroczył aż 93 miliony złotych. Na około 7 kilometrach wbito 20 tysięcy sztuk pali, które miały stworzyć ostrogi brzegowe. Po ostatnich sztormach powstały jednak spore zniszczenia.
- Pale są wyrywane cały czas i wyrzucane na brzeg. One są sukcesywnie zbierane przez Urząd Morski, ale za chwilę znaleźć można kolejne - mówi Małgorzata Żugaj, sołtys wsi Wicie w gminie Darłowo.
- Mam nadzieję, że będą potrafili w ramach gwarancji rozliczyć tego wykonawcę. Pokładaliśmy wielkie nadzieje w umocnieniu brzegów, ale już po pierwszej zimie było kiepsko - dodaje. Drewniane pale mają długość od 5 do 11 metrów.
Całe ostrogi wybiegają w morze na odległość 110 metrów od brzegu. Realizatorem zadania była firma Budimex S.A. która wygrała przetarg ogłoszony przez Urząd Morski w Słupsku.
Teraz, gdy w wątpliwość poddawane są działania wykonawcy, ten nie ma sobie nic do zarzucenia, twierdząc że pale wbudował zgodnie z projektem. Co ważne, problem pojawił się nie tylko w okolicach Darłowa. Również w pobliżu Ustki niedawno sztorm wyrwał kilkadziesiąt drewnianych bel.
Jak zakończy się spór na linii wykonawca - inwestor, na razie nie wiadomo. Usłyszeliśmy, że teraz priorytetem jest naprawa ostróg. Niestety, urzędnicy dopiero ogłosili przetarg na wykonawcę projektu naprawy.
Do 15 grudnia ma być opracowana nowa koncepcja. Z kolei do marca przyszłego roku Urząd Morski ma uzyskać pozwolenia na budowę.
Warto przypomnieć, że koncepcja, dzięki której powstały umocnienia w okolicach Darłowa jest częścią największej tego typu inwestycji w powojennej historii Polski. Projekt był w 85 proc. finansowany przez Unię Europejską.