Szlachetna Paczka. Rodziny liczą na szlachetną pomoc
W sobotę wolontariusze zachęcali do otwarcia serc. Ruszyła właśnie 16. edycja Szlachetnej Paczki. Pomoc jest ogromna. - Nie byłoby nas stać na kupno rowerka dla Bartusia - mówi pan Andrzej.
Najważniejszy był moment, gdy przełamałam barierę wstydu. Dwa lata wcześniej też wzięłam w przedszkolu deklarację, ale nie odważyłam się jej wypełnić - opowiada Ewa Ilczuk.
Jej rodzina, tak jak 977 innych z Podlasia, dostała w zeszłym roku pomoc w ramach Szlachetnej Paczki. - Jedzenia starczyło na pół roku. Dostaliśmy też sporo chemii, zabawek, dwie kurtki dla syna... - przypomina Andrzej Ilczuk.
- I mój rower! - przerywa mu 6-letni Bartek.
Chłopak ma problem ze stopami. Jazda na rowerze jest dla niego rodzajem rehabilitacji. - Przede wszystkim wzrosło nasze poczucie bezpieczeństwa. Zaoszczędzone dzięki pomocy ze Szlachetnej Paczki pieniądze mogłem m.in. naprawić samochód. Z Bartusiem trzeba jeździć na rehabilitację do Warszawy- tłumaczy pan Andrzej.
Rodzina żyje z jednej wypłaty. Ma jednak za „duży” (dokładnie o 1,5 zł) dochód, by starać się o mieszkanie komunalne. Nie kwalifikuje się do zasiłku rodzinnego.
Szlachetna Paczka pomaga spełniać najróżniejsze marzenia. - Samotna starsza kobieta nigdy w życiu nie miała pralki. Gdy ją dostała, ucałowała urządzenie. Pewien pan poprosił o jedzenie, środki czystości i białe rajstopki dla 7-letniej córeczki - opowiada Joanna Godlewska ze Szlachetnej Paczki. Dodaje, że zgłaszający się po pomoc nie mają wygórowanych potrzeb. - Staramy się zrealizować te najpilniejsze - podkreśla Godlewska.
W sobotę wolontariusze Szlachetnej Paczki uroczyście otworzyli tegoroczną edycję akcji. Maszerowali po centrum Białegostoku i zachęcali przechodniów do otwarcia serc. W tym roku marsz odbył się pod hasłem „Koniec ery dorobkiewiczów”.
- Chcemy przekonać ludzi do tego, że powinni cześć swojego dorobku zamienić na dobro, które mogą przekazać potrzebującym rodzinom - tłumaczy Joanna Godlewska.
Jednocześnie ze Szlachetną Paczka rusza też siostrzany projekt - Akademia Przyszłości. Darczyńca wybiera dziecko, któremu, które ma problemy w szkole i pochodzi z niezamożnej rodziny. Finansuje mu tzw. indeks obejmujący m.in. wyprawki dla uczniów czy koszt szkolenia wolontariuszy. Ci ostatni będą z uczniami np. odrabiać lekcje. W projekcie chodzi przede wszystkim o to, by dziecko już od najmłodszych lat uczyło się wierzyć w siebie i osiągało sukcesy.