Szkoły w Wąbrzeźnie świecą pustkami [ulotki informacyjne]
Tłok w przychodniach, niska frekwencja uczniów w szkołach i dzieci w przedszkolu - to skutki licznych zachorowań na grypę w Wąbrzeźnie.
Do kwietnia może potrwać sezon zachorowań na grypę. Ta „epidemia” dotarła właśnie do naszego miasta. Potwierdza to lekarz medycyny Radosław Kędzia. - W naszej przychodni przyjmujemy bardzo wielu pacjentów. W większości są to osoby, które chorują na grypę. Ma ona bardzo ciężki przebieg. Trafiać do nas zaczynają także pacjenci, którzy mają już powikłania - wyjaśnia lekarz.
Jak ustrzec się przed chorobą? - Teraz już niewiele można zrobić. Jedynie unikać skupisk ludzkich. Najskuteczniejszą ochroną są szczepienia, ale niewielu pacjentów się na nie decyduje. Teraz jest już na to za późno - mówi dr Kędzia.
Efektem grypy i przeziębień były bardzo liczne w ubiegłym tygodniu nieobecności uczniów w wąbrzeskich szkołach. W mieście sporo mówiło się o rzekomym pomyśle zamknięcia szkoły nr 3 z powodu „epidemii”, która panowała w tej placówce. Odebraliśmy kilka telefonów w tej sprawie. - Czy prawdą jest, że szkoła będzie zamknięta? - dopytywali w piątek nasi Czytelnicy.
- Na razie nie podejmujemy decyzji o zamknięciu szkół. Czekamy na dalszy rozwój wypadków, chociaż frekwencja w ostatnich dniach była niska - mówiła w piątek Anna Borowska, rzecznik prasowy wąbrzeskiego ratusza.
W większości szkół w mieście frekwencja wynosiła około 50 procent. Trochę lepiej było tylko w SP nr 2. Decyzje o ewentualnym zamknięciu szkół zostaną podjęte w tym tygodniu.
Na razie nie ma zagrożenia epidemią w gminie Płużnica. - Nie mieliśmy zgłoszeń od dyrektorów o niskiej frekwencji wśród uczniów. W gimnazjum natomiast rozchorowała się głównie kadra pedagogiczna - mówiła w piątek Magda Szczepanik, sekretarz gminy Płużnica