Klaudia Czamarecka miała 23 lata i przed sobą całe życie . Jednak jej marzenia i plany przepadły bezpowrotnie. Na białostockim przystanku autobusowym kierowca - narkoman wjechał w nią rozpędzonym autem. Zginęła na miejscu.
To będą drugie święta Bożego Narodzenia bez Klaudii. I nie będą ani trochę lepsze od poprzednich. A im bliżej Wigilii, tym jej rodzicom jest trudniej.
- Zdajemy sobie sprawę, że to trzeba przeżyć, ale to jest kwestia przetrwania, a nie świętowania - mówi Grzegorz Czamarecki z Łomży, ojciec Klaudii. - Człowiek patrzy tylko, aby święta jak najszybciej minęły, wtedy pójdzie do pracy i zapomni, że w ogóle były... W naszej kulturze i wierze święta są wydarzeniem rodzinnym, a nasze już nigdy takie nie będą - mężczyzna ścisza drżący głos .
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień