W 1927 r. szaleństwo bożonarodzeniowego handlu zaczęło się już 4 grudnia. Firmy prześcigały się w ofertach. Białostoczanie jednak byli praktyczni i na reklamowe nowinki złapać się nie dawali.
Okres świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku jest bodaj jedynym takim czasem w ciągu całego roku. Żadne inne święta nie wzbudzają takich emocji związanych z przygotowaniami. Oczywiście nie dotyczy to religijnych aspektów, ale tego całego zamieszania, które dzieje się wokół nas. Rozświetlone wymyślnymi kompozycjami lampek ulice, przystrojone choinki miejskie i prywatne posesje, szał handlowy - to wszystko sprawia, że Boże Narodzenie w sensie zjawiska komercyjnego zdaje się nas przytłaczać tym bardziej, że zaczyna się już w listopadzie. Niektórych to męczy i irytuje, inni zaś uważają, że tak ma być i basta. Najbardziej z tego korzystają handlowcy, bo ich obroty przez te kilka tygodni zapewniają im niezły byt i to wcale nie w myśl słów kolędy, że „w dobrych radach, w dobrym bycie”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień