
To autentyzm miejsca, dawnego, niemieckiego obozu koncentracyjnego najbardziej sprzyja budowaniu empatii, wpływa na zrozumienie zagłady jaką ściągnęli na świat naziści, a przede wszystkim niedoli, jaką cierpieli ci, którzy zostali w niemieckich obozach koncentracyjnych zamknięci - mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie.
Mówił Pan niedawno, że w nowej sytuacji epidemiologicznej musimy nauczyć się rozumieć czym był KL Stutthof w inny, niż dotychczas, sposób. W minioną sobotę pod Pomnik Walki i Męczeństwa przyszło 75 osób. Znacznie mniej niż zazwyczaj, ale i tak sporo.
To liczba, przede wszystkim symboliczna, bo 75 osób przyszło w 75 rocznicę wyzwolenia KL Stutthof. Gdybyśmy chcieli to zaplanować, to zapewne by się nie udało. Zazwyczaj, nawet gdy uroczystości wypadały w niewygodnym terminie, przychodziło na nie znacznie więcej uczestników.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień