Susza w Wielkopolsce: W sierpniu może zabraknąć wody w naszych kranach. Ogłoszono stan zagrożenia hydrogeologicznego
W sierpniu może zabraknąć wody w kranach w wielkopolskich domach. Prognozy wskazują na niżówkę hydrogeologiczną, która sprawia, że wysychają małe cieki wodne, studnie, obniża się poziom wody w rzekach, opada poziom wód podziemnych. Państwowa służba hydrogeologiczna wprowadza stan zagrożenia hydrogeologicznego.
Lipiec żegna nas upalnie. IMGW wydało ostrzeżenie meteorologiczne drugiego stopnia dla praktycznie całej Polski, w tym województwa wielkopolskiego w związku w wysokimi temperaturami i mogącymi gdzieniegdzie występować burzami z gradem.
Taka sytuacja pogodowa sprawia, że w sierpniu będziemy mieli do czynienia z niżówką.
W efekcie oznacza to, że w sierpniu może zabraknąć wody w niektórych domach, mogą wystąpić ograniczenia dostaw wody do zakładów przemysłowych, będzie zmniejszone ciśnienia w sieci, mogą także pojawić się zakazy dotyczące podlewania trawników, mycia samochodów, uzupełniania basenów ogródkowych. Wysychają studnie i ujęcia komunalne płytkich wód podziemnych. Ale także wielkopolskie rzeki. Po niektórych, np. poznańskiej Cybinie można przejść suchą stopą.
To zwłaszcza może być problemem dla ludzi pozbawionych dostępu do sieci wodociągowych i zaopatrujących się w wodę z indywidualnych płytkich studni.
– Prognozowana sytuacja hydrogeologiczna wskazuje na utrzymanie w najbliższych tygodniach tendencji obniżania się zwierciadła wód podziemnych w płytkich poziomach wodonośnych
– informuje o zagrożeniu Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Niskie stany położenia zwierciadła wód podziemnych mogą lokalnie powodować występowanie niedoborów wody w indywidualnych płytkich ujęciach gospodarskich oraz w ujęciach komunalnych eksploatujących pierwszy poziom wodonośny
Czy powodem takiego zagrożenia jest panująca susza?
– Obecna sytuacja hydrologiczna jest wynikiem dłuższego procesu – suchego lata i jesieni roku 2018 oraz ciepłej i praktycznie bezśnieżnej zimy 2018/2019. Warto jednak zaznaczyć, że ostatnie dwa miesiące były niezwykle suche i ciepłe. W czerwcu w Poznaniu spadło zaledwie 11,8 mm (11,8 l/m2) deszczu, w lipcu do dnia dzisiejszego 14,0 mm (14,0 l/m2). Wysoka temperatura, usłonecznienie i niska wilgotność powietrza dodatkowo wpływają na wzrost parowania – wyjaśnia Jarosław Władczyk z zespołu komunikacji społecznej poznańskiego zarządu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. – Można wnioskować, że jeżeli sytuacja hydrometeorologiczna się nie poprawi (nie wystąpią długotrwałe opady deszczu) może pojawić się pogłębiający deficyt wody – dodaje Jarosław Władczyk.
Z niedoborem wody niektóre wielkopolskie gminy borykają się już od połowy czerwca, o czym informowaliśmy na naszych łamach. W niektórych urzędy wydały komunikaty, by oszczędzać wodę, nie podlewać ogródków, nie myć samochodów. Ale specjaliści nakłaniają do tego, nawet w miejscach, gdzie takich ostrzeżeń nie ma.
– Na obszarach, gdzie Aquanet dostarcza wodę nie ma zagrożenia, że wody zabraknie, ale oczywiście zachęcamy, by z niej korzystać z umiarem. Czasami woda może płynąć nieregularnie, bo na przykład ciśnienie jest słabe, wtedy zalecamy podlewać ogród późnym wieczorem, czy wczesnym rankiem
– uspokaja Dorota Wiśniewska, rzeczniczka spółki Aquanet. – Mamy duży, naturalny zbiornik, a wodę pobieramy z dużych głębokości – dodaje.
Jednak niżówka hydrologiczna jest zaliczana przez hydrologów do zjawisk ekstremalnych.
– Niżówka świadczy o słabym zasilaniu wód podziemnych, co powoduje wysychanie studni, rzek. To zjawisko ekstremalne w hydrologii. Ostatni raz taka susza ogarnęła Wielkopolskę w latach 1989-1992, gdy wybuchały ogromne pożary lasów i także występowała niżówka – wspomina prof. Józef Górski z Zakładu Hydrogeologii i Ochrony Wód Instytutu Geologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. – Rzeki wysychają, bo z jednej strony nie ma opadów, a z drugiej strony są słabo zasilane z wód podziemnych. To w przyszłości może mieć katastrofalne skutki. Negatywnym skutkom niżówki może zapobiec mała retencja - dodaje.