Susza w Wielkopolsce. Prof. Mizgajski: Powinniśmy dążyć do tego, żeby woda spływała wolniej
Rozmawiamy z prof, Andrzejem Mizgajskim z Wydziału Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej.
Od kilku tygodni nie zaobserwowaliśmy w Poznaniu żadnych opadów. Jak to się przełoży na wzrost roślinności?
Odpowiedź na to pytanie składa się z wielu części, bo niewątpliwie mamy suszę atmosferyczną. Czym innym jest susza hydrologiczna, czyli dostępność wody dla roślin, które korzystają z wody gruntowej. Tutaj jak na razie nie mamy problemu. Czym innym są zasoby wody podziemnej. Kolejne lata z wysokimi temperaturami i słabym magazynowaniem wody zimą spowodowały trwały niedobór wody. Problem niewątpliwie będzie narastał, ale jeszcze można powiedzieć, że obfite opady mogą złagodzić niedobór.
Kiedy zatem pojawią się problemy?
Wczesną wiosną woda dla roślin jest jeszcze dostępna i problem zależny jest od tego, jak szybko ta woda jest wykorzystywana, a dzieje się to w zależności od temperatury. Przy wyższych temperaturach następuje rozwój wegetacji, czyli zwiększony pobór wody. Dopóki temperatury są względnie niskie, to pobór nie jest bardzo duży. Problem zacznie się później, gdy rośliny będą potrzebowały bardzo dużo wody do wzrostu, a tych opadów nie będzie, a zasoby w glebie zmaleją.
Kiedy taki mechanizm może nastąpić?
To zależy od warunków pogodowych, jeśli kwiecień będzie suchy, to może nastąpić nawet jeszcze w kwietniu. Jeżeli zmieni się cyrkulacja atmosferyczna, czyli będzie napływ wilgotnych mas powietrza. połączony z opadami, to sytuacja ulegnie złagodzeniu. Spojrzenie na krótki okres braku opadów niewiele wyjaśnia.
Małe ogródki czy tereny zielone można regularnie podlewać, ale sytuacja komplikuje się przy dużych uprawach.
Tak, tutaj pojawia się jeszcze jeden poważny problem. Są coraz cięższe maszyny rolnicze i one na wiosnę chcą wjechać z zabiegami agrotechnicznymi. Jeżeli gleba jest przesycona wodą, to muszą poczekać, aż zostanie odprowadzona. W tym celu duża część pól uprawnych jest poddana melioracjom, żeby maszyny mogły wcześniej wjechać. Nie stosuje się działań, żeby w odpowiednim momencie zatrzymać odpływ wody, a to bardzo proste urządzenie, nazywa się zastawka.
Jak działa?
Na rowach melioracyjnych mechanicznie zamyka się odpływ wody, żeby nie odpływała do rzek i nie przesuszała gruntu. Budzimy się za późno, kiedy mamy do czynienia z suszą, a powinniśmy dążyć do tego, żeby woda spływała jak najwolniej.
A co ze zmianami klimatu?
Zmiany klimatyczne są niewątpliwie. W Polsce nie prognozuje się istotnej zmiany sumy rocznej opadów, jedna zmienia się ich rozkład. Rośnie udział deszczów nawalnych. Trudniej je zatrzymać w fazie lądowej, bo szybciej spływają do rzek. Takie deszcze zdarzają się też na ogół w ciepłej porze roku, czyli, gdy parowanie jest największe. Woda więc ucieka nie tylko do mórz i oceanów, ale też w powietrze. Do tego jest większy odbiór wody przez wegetację. Kierunki działań są dwa: zatrzymanie wody i dostosowanie gatunków i odmian do zmieniających się warunków.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień