Stres przyjacielem? To możliwe!
Stare przysłowie mówi, że jeżeli nie możesz pokonać wroga (albo wyrzucić go ze swojego życia) – to się z nim zaprzyjaźnij. I tak brzmi najkrótsza recepta na pokonanie stresu, pod którą podpisują się psycholodzy. Jak to zalecenie zrealizować w praktyce?
Po pierwsze: nazwij to, co cię stresuje
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest wypisanie stresujących czynników/sytuacji na kartce papieru. To pozwala spojrzeć na swój stres niejako z boku. W dalszej konsekwencji świadomość czynników stresujących sprawi, że trudniej będzie nas zaskoczyć i sprowokować organizm do objawów towarzyszących stresowi. Zaczniemy myśleć i planować, jak przeciwdziałać negatywnym emocjom, jak zapanować nad nerwami. Jest to dość łatwe do wykonania ćwiczenie wykorzystywane w walce ze stresem, a zarazem potężne narzędzie radzenia sobie z jego obecnością – radzą psycholodzy.
Po drugie: traktuj stres jak wyzwanie
– Ważną część dziedzictwa narodowego Nowej Zelandii jest taniec haka. Uczą się go dzieci w szkołach, ale również nowozelandzcy żołnierze. Zadaniem tego niezwykle energetycznego układu jest pobudzenie organizmu, wzniecenie jak największej ilości energii. By jak najlepiej przygotować się na nadchodzącą trudną sytuację. Tymczasem my jesteśmy uczeni tego, aby obniżać napięcie, które odczuwamy przed i w trakcie różnych stresujących sytuacji. To, że koncentrujemy się na próbie obniżania napięcia, zupełnie niesłusznie uznając, że ono może nam zaszkodzić, paradoksalnie generuje jeszcze większe napięcie! Tymczasem powinniśmy zrobić coś odwrotnego. W stresującej sytuacji, kiedy czujemy objawy takie jak motylki w brzuchu, pocące się dłonie czy ściskanie w gardle, powinniśmy podziękować naszemu ciału, że przygotowuje nas na sprostanie wyzwaniu! Ta energia może nam bardzo dobrze służyć, jeśli potrafimy ją wykorzystać. Jeśli więc miałabym dać dobrą radę, powiedziałabym: myśl o stresie jako o przyjacielu, który przychodzi ci z pomocą. Twoje ciało Ci za to podziękuje. Myśl o trudnych sytuacjach jak o wyzwaniach, nie o zagrożeniach. To oczywiście wymaga treningu – jak każda nowa umiejętność, ale naprawdę działa – mówi Marzena Jankowska, psycholog i trener biznesu, wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie.
Psycholog motywacji,
dr Ewa Jarczewska-Gerc dodaje: – Czujemy wyzwanie wówczas, gdy mamy przekonanie, że mimo trudności poradzimy sobie z sytuacją, że jesteśmy w stanie jej sprostać. Takie poczucie motywuje do działania i sprawia, że najczęściej udaje nam się efektywnie działać. Co dzieje się natomiast, gdy odczuwamy zagrożenie? Mamy poczucie, że to sytuacja rządzi, a nie my, że nie jesteśmy w stanie stawić jej czoła. Taka interpretacja zdarzeń paraliżuje i sprawia, że stres nas obezwładnia. Od czego zależy czy postrzegamy daną sytuację jako
Po trzecie: pamiętaj, że porażki wzmacniają
Stres to nasza reakcja na bodziec pochodzący ze świata zewnętrznego, który wymaga z naszej strony podjęcia jakichś działań (reakcji). Dlatego trzy różne osoby w tej samej trudnej/nowej sytuacji zareagują inaczej.
– Ta reakcja zależy od tak wielu czynników, że trudno byłoby je wszystkie wymienić – mówi Marzena Jankowska. Między innymi zależy to od kultury, w której się wychowaliśmy, od naszego temperamentu, od doświadczenia, od tego, ile razy byliśmy już w danej sytuacji, od naszego nastawienia i filtrów, przez które patrzymy na świat. Ale na to, jak będziemy się stresować, mamy duży wpływ. Dużo większy, niż nam się wydaje. Sama zmiana sposobu myślenia o reakcjach własnego organizmu już zrobi dużą różnicę. Warto też pamiętać o tym, że najlepszym sposobem na zakonserwowanie swoich lęków jest unikanie sytuacji go wywołujących! Im częściej powoli i odpowiedzialnie narażamy się na trudności, tym jesteśmy silniejsi – to taka psychologiczna szczepionka. Nitzscheańskie „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”, ma swoje potwierdzenie w badaniach naukowych – mówi Jankowska.