Straszny wypadek w Nowej Soli. Ojciec trzymał dziecko na rękach i wołał o ratunek
20 - latek bez prawa jazdy potrącił czterolatka. Na przejściu dla pieszych w Nowej Soli! Świadek tragedii mówi, że w tym miejscu musiało w końcu dojść do wypadku. Chłopczyk wylądował w szpitalu i jego stan jest ciężki.
Niedzielne południe, przejście dla pieszych przy ul. Wojska Polskiego w Nowej Soli. Jak opowiadają świadkowie najpierw słychać było huk, krzyk mężczyzny, po chwili kobiety i przeraźliwy płacz dziecka. Później zobaczyli mężczyznę, trzymającego na rękach czteroletniego chłopca i wołającego o pomoc. Kierowca, 20-latek wysiadł, popatrzył... Jak później się okazało nie miał nawet prawa jazdy.
To był niedzielny spacer. Rodzice i chłopczyk na rowerku. Jednoślad był prowadzony przez ojca „na kiju”. Wówczas na pasy wjechało auto, ominęło rodziców, przejechało chłopcu po brzuchu i nodze. Jak opowiadają świadkowie czterolatek był przez chwilę ciągnięty przez samochód. W stanie ciężkim trafił do szpitala, ma uszkodzoną wątrobę i podudzie. Natychmiast trafił na stół operacyjny. Kierowca miał mówić, że nie widział chłopca. Schylał się po niedopałek...
Kierowca był trzeźwy. Dlaczego doszło do tak strasznego wypadku. O relacji świadka, opinii prokuratora czytaj więcej 6 czerwca w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl