Opiekunowie osób niepełnosprawnych i ich podopieczni zdecydowali się zawiesić trwający od 40 dni protest. - To był nasz głos rozsądku. (...) Obawialiśmy się o nasze życie i zdrowie - mówiła Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych. - Przebywali w zamkniętym pomieszczeniu przez tak wiele dni, pewnie byli już zmęczeni. (...) Nie jest prawdą, by ktoś im groził - odpowiadała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Opuszczającym gmach Sejmu rodzicom towarzyszyła gorąca atmosfera - i to nie tylko ze względu na warunki klimatyczne. Przed parlamentem mianowicie czekali na nich sympatycy Komitetu Protestacyjnego i osoby wspierające ich walkę o spełnienie postulatów.
W drodze przed pomnik Bohaterów Armii Krajowej (gdzie miała się odbyć konferencja prasowa) protestującym musiała towarzyszyć „straż obywatelska”, aby oddzielić ich od rozentuzjazmowanego tłumu dziennikarzy i fotoreporterów.
Choć decyzja strajkujących znana była już niedzielnego poranka, to tego samego dnia postanowili wyjaśnić ją opinii publicznej. - Żaden kompromis nie został poważnie potraktowany przez stronę rządową. Jeżeli prezydent podpisuje ustawę wydmuszkę, która daje fikcyjną pomoc, to jest nam bardzo przykro z tego powodu - mówiła Iwona Hartwich, jedna z protestujących matek.
Podkreśliła jednak, że choć strajkującym nie udało się wywalczyć 500 zł w gotówce dodatku pielęgnacyjnego na potrzeby ich podopiecznych, to protest sprawił, że „przez ostatni miesiąc temat niepełnosprawnych był tematem numer jeden w kraju”.
Dodała, że rząd spełnił część ich postulatów, o które walczyli od dawna, m.in. zrównanie renty socjalnej z najniższą rentą krajową czy waloryzację zasiłku pielęgnacyjnego.
Wystąpienie matki co chwila było przerywane okrzykami: Dziękujemy!
W tym dniu niepełnosprawnym towarzyszyła również weteranka powstania warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. - Wy nigdy nie skapitulujecie, bo macie takie mamy. I tacy jesteście, że będzie tylko zawieszenie broni - mówiła kombatantka. Dodała, że gdyby była generałem, to dałaby protestującym Order Virtuti Militari, ale była „tylko pułkownikiem”.
Z kolei szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska podziękowała strajkującym za wytrwałość. - Żądamy tylko jednego: stworzenia nam normalnych warunków do życia. Dziękuję, że zrobiliście dla niepełnosprawnych więcej niż ktokolwiek inny - mówiła. Jej wystąpienie zostało nagrodzone brawami, a tłum skandował: „Nie ma równości bez solidarności!”. Protestujący wypomnieli też Kościołowi katolickiemu i Caritasowi obojętność na ich protest i brak pomocy ze strony tych instytucji.
Informację o zakończeniu protestu z entuzjazmem przyjęli natomiast rząd i prezydent. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska powiedziała, że od początku „nie popierała tej formy protestu”, podobnie jak „część środowiska niepełnosprawnych”. Dodała, że cały czas trwa dialog pomiędzy rządem a organizacjami reprezentującymi interesy osób niemogących samodzielnie funkcjonować. - Proszę, żeby osoby, które opuściły Sejm, dołączyły się do tego dialogu. (...) Dzień w dzień rozmawiamy z niepełnosprawnymi, którzy mają wielką energię w działaniu. Każdy, kto chce do nas dołączyć, jest przez nas zapraszany - mówiła. Zapewniła jednocześnie, że podczas trwania protestu nikt w parlamencie nie wywierał presji na jego uczestnikach.
Z kolei na internetowej stronie Kancelarii Prezydenta pojawiło się oświadczenie Andrzeja Dudy, w którym stwierdził, że decyzja o zaprzestaniu protestu w Sejmie jest dobra i odpowiedzialna. Podkreślił, że otwiera ona pole do dalszych „spokojnych i rzeczowych rozmów na temat sytuacji osób niepełnosprawnych i ich opiekunów”. - W tej sytuacji nie ma ani zwycięzców, ani pokonanych - przekonywał prezydent.