Z najnowszych danych wynika, że nagle zaczęła rosnąć w Polsce liczba zgonów. Główny Urząd Statystyczny raportuje, że w 2017 roku zmarło w Polsce 414 tys. osób, czyli o ok. 3 proc. więcej niż rok wcześniej.
W tym samym roku zanotowano spadek statystycznej długości życia kobiet, która skróciła się o półtora miesiąca i wynosiła 81,8 roku. Ostatnim światełkiem w tunelu jest wzrost o tydzień długości życia mężczyzn - do 74 lat.
Jedno jednak jest oczywiste, naród się starzeje, co brzmi na pierwszy rzut oka fatalnie, ale jest też oznaką nowoczesności społeczeństwa. Po pierwsze zatem politycy stają przed pytaniem, co zrobić, by nie tylko statystyczną długość życia utrzymać na dotychczasowym poziomie, ale także, by zapewnić jego jakość. Z tego punktu widzenia najważniejszym będzie w przyszłym rządzie Ministerstwo Zdrowia.
Najwięcej Polaków umiera na choroby związane ze złym odżywianiem, krążeniem i wszystkim tym, co wiąże się z niezdrowym trybem życia. Drugie miejsce na pudle nieszczęść, które stają się przyczyną zgonów Polaków, zajmuje rak, aż 27 proc. Polaków umiera na raka.
Zbliżamy się zatem do punktu zwrotnego, poza którym najważniejszym tematem kampanii politycznych stanie się zdrowie. W tych albo następnych wyborach politycy będą musieli dyskutować o systemie ochrony zdrowia i o tym, ile pieniędzy przeznaczyć z budżetu na opiekę medyczną. Sprawa zdrowia stanie się kwestią bezpieczeństwa państwowego, tak jak dzisiaj wojsko i cyberbezpieczeństwo.
Równolegle coraz więcej będzie starszych osób w społeczeństwie. Starszych aktywnych. Tym dziwniejsze było w ostatnim czasie naigrywanie się z wieku kandydatów do Parlamentu Europejskiego dwóch największych partii. Nie chodzi tylko o to, że statystyki pokazują, że PE jest raczej dla tych, którzy dawno już wytrzeźwieli po swojej czterdziestce.
W opowieściach i hasełkach typu „dosyć leśnych dziadków” tkwi przekonanie, że młodzi są lepsi, sprytniejsi, dokładniej wykształceni. Żadne doświadczenie polskiej polityki ostatnich lat nie upoważnia do tak jednoznacznych stwierdzeń.
Po 2015 roku na scenie pojawili się czterdziestolatkowie, z których najważniejszym jest prezydent Andrzej Duda. Czy na pewno zdążył on już pokazać, że jest takim genialnym politykiem, lepszym i skuteczniejszym od innych? Każdy, kto pracował w jakimkolwiek zespole wie, że najlepsze z nich to takie, w których są panie i panowie, osoby o różnym przygotowaniu profesjonalnym, z różnych generacji. Nic lepszego niż różnorodność i miksowanie doświadczeń dla polityki nie wymyślono.
Słowem nie tylko warto pamiętać, że i my leśnymi babkami i dziadkami będziemy. I że zamiast podkreślania swojej ulatującej młodości, lepiej będzie zatroszczyć się o to, by starsi mieli lepszy dostęp do lekarza i jak najdłużej towarzyszyli nam w polityce. Dla dobra wszystkich.