Stary to może być motocykl, Greg Hancock jest dojrzały
Greg Hancock wygrał Grand Prix w Malilli. My także mieliśmy powody do radości, bo w półfinałach powalczyło aż trzech Polaków. Piotr Pawlicki stanął na pudle.
Dużo wody, chłód i kombinacje organizatorów z dosypywaniem nawierzchni wprowadziły do rywalizacji element loterii. Każdy zawodnik musiał szybko decydować i wybierać najlepsze ustawienia praktycznie z marszu. Ogromnym handicapem było przy tym pierwsze pole startowe. Kto pokonał dojazd do pierwszego łuku przy krawężniku, ten najczęściej wygrywał. Najczęściej nie oznacza zawsze. Hancock nie tylko, co umie wybornie, szybko puszczał sprzęgło, ale przy tym poprawiał pozycje na trasie.
Bardzo ładnie ścigali się także młodzi Polacy. Każdy z „Orzełków” zaprezentował coś ze sporego wachlarza umiejętności.
Najlepszy z naszych po rundzie zasadniczej Maciej Janowski czarował już w swoim pierwszym starcie, kiedy przytomnie odczytał odejście Nickiego Pedersena od kredy i wbił się dzidą dokładnie w szybki pas po wewnętrznej. Na deser jeszcze odparł kontrę i skasował trzy punkty. Chwilę później szarżą „po białym” popisał się również Bartek Zmarzlik, który też zwyciężył. W VI biegu dnia obaj panowie jechali przeciwko sobie i znów mieliśmy ucztę. Gorzowianin ruszał z pola A i natychmiast odskoczył. Janowski musiał się przebijać. Najpierw po dużej objechał Petera Kildemanda, a na ostatniej prostej przechytrzył pod płotem jeszcze pewnego sukcesu Zmarzlika. Po trzech seriach wydawało się, że to właśnie wymienieni wyżej odegrają w Szwecji główne role. Pawlicki wyglądał na zagubionego i wyglądał na najsłabszego w towarzystwie.
W dwóch ostatnich seriach osłabł Zmarzlik, a Janowski został wykluczony w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Zmieniające się warunki świetnie odczytał Pawlicki, który w XVIII biegu walczył o miejsce w półfinale. Polak napędził się pod bandą i koncertowo objechał całą stawkę. Była trójka w wyścigu i trójka naszych w półfinałach.
W trzech ostatnich wyścigach górą było doświadczenie. Najpierw Jason Doyle (pole A) bez większego trudu awansował do decydującego starcia, a za nim zgrabnie zabrał się Pawlicki. Chwilę później Janowski i Zmarzlik zostali zdystansowani przez zdecydowanie szybszych Hancocka (B) i Chrisa Holdera (C). Tym razem pole najbliżej krawężnika nie poniosło „Janosia” na podium. Finał należał do Amerykanina. Złośliwi mogliby powiedzieć, że starsi panowie potrzebują mniej snu od młodych i dlatego Hancock wybornie czuł się w niedzielny ranek. Prawda jest jednak taka, że po prostu był najszybszy i odczarował szwedzką ziemię, gdzie jeszcze nie triumfował.
- Długo na to czekałem. Co roku przyjeżdżałem z zamiarem zwycięstwa, ale nigdy nie wyszedł mi tu wielki turniej. Dziś to zrobiłem i wiem, że warto było poczekać - ocenił Hancock. - Nie jest tajemnicą, że mam z tym krajem dużo więzi. Żona Szwedka i nasze dzieci to jedno, ale mam tu także sponsorów i mechaników. Jest wielu ludzi, którzy mi tu pomagali. To właśnie oni sprawiają, że czuję się tu niczym w domu. Zawsze byli i zawsze mnie wspierali. Chcę im powiedzieć tylko jedno: dziękuję.
Wyniki i klasyfikacja
Tak punktowali:
- Greg Hancock (USA) 17 (3, 2, 1, 2, 3, 3, 3),
- Jason Doyle (Australia) 17 (2, 3, 3, 3, 1, 3, 2),
- Piotr Pawlicki 13 (1, 3, 0, 3, 3, 2, 1),
- Chris Holder (Australia) 12 (2, 2, 3, 2, 1, 2, 0),
- Maciej Janowski 12 (3, 3, 3, 2, w, 1),
- Bartosz Zmarzlik 10 (3, 2, 2, 1, 1, 1),
- Peter Kildemand (Dania) 9 (3, 1, 1, 2, 2, 0),
- Niels Kristian Iversen (Dania) 8 (0, 1, 3, 1, 3, 0),
- Tai Woffinden 8 (0, 3, 2, 1, 2),
- Fredrik Lindgren (Szwecja) 8 (2, 1, 2, 0, 3),
- Antonio Lindbaeck (Szwecja) 7 (1, 0, 1, 3, 2),
- Nicki Pedersen (Dania) 6 (1, w, 2, 3, 0),
- Peter Ljung (Szwecja) 4 (2, 0, 1, w, 1),
- Matej Zagar (Słowenia) 3 (0, 1, 0, 0, 2),
- Chris Harris (Wielka Brytania) 2 (0, 2, 0, 0, 0),
- Andreas Jonsson (Szwecja) 2 (1, 0, 0, 1, 0).
Klasyfikacja generalna:
- Hancock - 83 pkt.,
- Woffinden - 71,
- Doyle - 71,
- Janowski - 64,
- Holder - 62,
- Zmarzlik - 61,
- Lindbaeck - 60,
- Piotr Pawlicki - 50,
- Kildemand - 47,
- Pedersen - 43,
- Zagar - 42,
- Lindgren - 42,
- Iversen - 41,
- Jonsson - 39,
- Harris - 23.