Stanie przed sądem za brutalny gwałt
21 października ruszy proces w głośnej sprawie brutalnego gwałtu na 23-latce z Gniezna. Na ławie oskarżonych zasiądzie oprawca kobiety - 45-letni Grzegorz P. W ubiegłym roku mężczyzna obezwładnił ją, oślepił i zgwałcił, a później przez trzy dni przetrzymywał w swoim mieszkaniu i piwnicy. Poznański sąd zastanawia się, czy wyłączyć jawność rozprawy.
Grzegorz P. od roku przebywa w areszcie. W tym czasie śledczy zlecili biegłym wykonanie badań psychiatrycznych.
- Oskarżony nie tylko dopuścił się zgwałcenia i pozbawienia wzroku, ale także zachowywał się kompletnie nieracjonalnie. Stosował wobec kobiety przemoc w sytuacji, kiedy była ona nieuzasadniona. Opór pokrzywdzonej został dawno przełamany, a mężczyzna w sposób sadystyczny się nad nią znęcał
- mówi Piotr Gruszka, szef Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Biegli stwierdzili, że w czasie popełnienia czynu Grzegorz P. był świadomy tego co robi.
45-latkowi zarzuca się popełnienie ośmiu przestępstw. Jednym z nich było siłowe wciskanie kciukami gałek ocznych, co spowodowało obrażenia ciała w postaci następowej ślepoty obustronnej oraz krwiaków obu powiek, złamanie ściany zatoki szczękowej z przemieszczeniem, a także złamanie zębów.
- To wszystko spowodowało ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonej. Mężczyzna doprowadził kobietę do stanu bezbronności, a przez ciągnięcie za włosy doprowadził ją przemocą do obcowania płciowego - opowiada Gruszka.
W trakcie postępowania przygotowawczego śledczy ustalili, że podobne zachowania oskarżonego miały miejsce jeszcze przed tragicznym zdarzeniem. W połowie października 2015 roku, a więc w tym samym miesiącu, naruszył nietykalność osobistą kobiety w ten sposób, że uderzał ją ręką w twarz i również wtedy wkładał jej palec w oko.
- Zachowania te zakwalifikowano jako naruszenie nietykalności osobistej ze względu na to, że nie wywołały żadnych skutków w postaci obrażeń ciała - opowiada prok. Gruszka.
- Już kilka dni przed tragicznym zdarzeniem podejrzany podobnie zachowywał się wobec pokrzywdzonej i to już mogło nasunąć jakieś myśli, że jego działanie jest nieracjonalne, nakierowane na jakieś dziwne, sadystyczne zachowania.
W nocy z 11 na 12 października pozbawił pokrzywdzoną wolności. Zamknął ją w mieszkaniu i więził przez przynajmniej 3 dni - dodaje szef Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Zdaniem prokuratora, tragiczne skutki mogły nastąpić również z tego powodu, że pokrzywdzona nie reagowała na niewłaściwe zachowania oskarżonego.
- Może to rozzuchwaliło podejrzanego do tego stopnia, że zaczął grozić nie tylko pokrzywdzonej, ale także członkom jej rodziny i znajomym. Mówił, że pozbawi ich życia - opisuje P. Gruszka.
Wszystkie przestępstwa są popełnione w warunkach recydywy, ponieważ oskarżony był wielokrotnie karany za podobne przestępstwa i odbywał już karę pozbawienia wolności.