Pięciodniowy obóz gorzowian w Karpaczu był okazją do integracji i wymiany doświadczeń. Poważne rozmowy przeplatały się z grami i dobrą zabawą.
W górach stalowcy przebywali od poniedziałku (28 lutego). Trener Stanisław Chomski słusznie uparł się, aby w hotelu „Artus” w Karpaczu jego podopieczni zameldowali się w komplecie i dopiął swego. Już pierwszego dnia miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników, jedynie Duńczyk Niels Kristian Iversen dojechał we wtorek (1 marca). Nasi mieli świetne warunki do pracy: do ich dyspozycji były gabinety odnowy, basen, trzy sauny, boiska do siatkówki, koszykówki, mini piłki nożnej i squasha, duże sale konferencyjne oraz siłownia. - Na wysokim poziomie była też gastronomia, więc obóz odbył się na komfortowym poziomie - wyjaśnił Chomski.
W tym roku sztab szkoleniowy postawił na większą ilość różnorodnych zajęć i ćwiczeń. Żużlowcy mieli mało wolnego, za to większość dnia spędzali razem. - Naprawdę nie marnowaliśmy czasu! - zapewnił nowy zawodnik „Staleczki” Przemysław Pawlicki, który zadebiutował w gorzowskim zgrupowaniu. - Nieustannie byliśmy w ruchu, w ciagu dnia w pokoju spędzaliśmy niewiele ponad kwadrans. Nikt nie siedział sam, cały czas byliśmy razem.
Jego słowa potwierdził szkoleniowiec żółto-niebieskich. - Kładę nacisk, by chłopacy byli w jednym miejscu i jak najwięcej przebywali razem. Po to, by mieli okazję do wymiany doświadczeń i rozmów. Chcemy im pokazać, że są różne drogi współpracy i różne możliwości polepszenia kondycji, również w sezonie - tłumaczył opiekun ośmiokrotnych mistrzów Polski.
Dlatego w Karpaczu zostały poruszone nie tylko tematy z zakresu psychologii, ale także dietetyki oraz wspomagania organizmu w trakcie zaburzonego rytmu dobowego podczas przemieszczania się z turnieju na turniej. - Zawodnicy dostali informacje, jak powinni się modelowo zachowywać. Słucham też tego, co sami mają do powiedzenia, bo przecież oni korzystają z wielu źródeł informacji, które przetwarzają na własnym gruncie. Po analizie chcę tak poprowadzić ten okres startowy, by wszyscy byli zadowoleni - przyznał Chomski.
Jak wyglądał plan zajęć? Już o siódmej rano pobudka, a pół godziny później rozgrzewka, która miała pobudzić do życia. Ponadto zawodnicy wykonywali różne zadania ćwiczeniowe, które miały „rozruszać” ich mózgi w celu lepszej komunikacji w grupie. Dopiero około 8.30 było śniadanie, a po nim chwila odpoczynku przed wypadem na narty. Po kilkugodzinnym szusowaniu po stoku były obiad i wizyta w kriokomorze. Drugą część dnia gorzowianie spędzali na zajęciach z treningu mentalnego (budowanie zespołowości, komunikacja między nimi) i propriocepcji (orientacja ułożenia własnego ciała w trudnych warunkach).
- Przy zachwianej równowadze, przy różnych podwieszkach, chłopacy musieli być bardzo skoncentrowani, by dobrze wykonać zadanie z właściwą pracą poszczególnych mięśni - wyjaśnił „Stanley”.
- Sporo czasu poświęcaliśmy na ćwiczenia balansu i sensomotoryki, które są potrzebne w momencie utrzymania pozycji lub gdy dochodzi do zachwiania równowagi. Także po to, by zminimalizować skutki ewentualnych upadków na torze - mówił Jerzy Buczak, klubowy fizjoterapeuta. - Poszczególne elementy ćwiczeń były zbliżone do sytuacji w trakcie wyścigu na torze.
Po kolacji był czas na spotkanie integracyjne przy kręglach. Oprócz żużlowców czy sztabu szkoleniowego (obecny był też trener młodzieży Piotr Paluch), w zajęciach uczestniczyli psycholog Julia Chomska i wspomniany Buczak. - Do naszej drużyny doszli nowi zawodnicy, więc jest okazja zintegrować się i stworzyć zgraną ekipę. Kontakt jest coraz lepszy - wyznał Bartosz Zmarzlik.
- Wszyscy dobrze się znamy, z niektórymi osobami miałem okazję startować w innych klubach, także w Stali. Na pewno zajęcia team building się przydadzą, bo na co dzień nie mamy ze sobą zbyt dużego kontaktu. Dopiero w Karpaczu była okazja razem poćwiczyć i porozmawiać - stwierdził Pawlicki.
O tym, że wychowanek Unii Leszno został szybko zaakceptowany przez kolegów, świadczą wyniki głosowania na nowego kapitana. Dotychczasowy, czyli Krzysztof Kasprzak, poprosił trenera o zmianę, ponieważ chce się w pełni skoncentrować na odbudowaniu wysokiej formy. Nowym został Słoweniec Matej Zagar, który dopiero w drugiej turze pokonał Pawlickiego (pierwsza zakończyła się remisem).
Jeszcze przed obozem w górach motocykle z garażu wyciągnęli Zmarzlik i Kasprzak. Pierwszy jeździł w Wittstocku, gdzie Stal ma trenować już we wtorek (7 marca). Plany może jednak pokrzyżować pogoda, ponieważ ostatnio tam też padał śnieg.