Sprzedaż ziemi mocno dzieli posłów
W środę Sejm był areną kolejnej kłótni między PiS a opozycją o zasady, na jakich polska ziemia rolnicza ma być chroniona przed cudzoziemcami.
O ile jest zgoda praktycznie całego Sejmu co do celu ustawy (ochrony gruntów rolnych przed wykupem), o tyle ostry spór dotyczy metod, jakimi ma być on osiągnięty. Opozycja zgodnym głosem zwraca uwagę na niekonstytucyjność zapisów ograniczających własność prywatną, prawo dziedziczenia i prawo zasiedlenia.
Mimo licznych poprawek zgłoszonych wcześniej w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi rządowy projekt ustawy o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw nadal wprowadza budzące kontrowersje zapisy, zgodnie z którymi prawo do zakupu ziemi będą mieli tylko rolnicy spełniający ostre kryteria (ubezpieczenie w KRUS, zamieszkiwanie w gminie co najmniej pięć lat i osobiste uprawianie ziemi przez co najmniej 10 lat) gwarantujące prawo pierwokupu ziemi Agencji Własności Rolnej (AWR) oraz zamrażające na pięć lat sprzedaż ziemi przez Agencję.
Poseł sprawozdawca Robert Telus (PiS) zarzucił opozycji kłamstwo i manipulację.
W jego ocenie opozycja broni interesów cudzoziemców, którzy na tzw. słupy kupili 200 tys. ha ziemi w Polsce i czekają na 1 maja, by ją oficjalnie przejąć. Procedowana ustawa ma im to uniemożliwić.
Jak zgodnie podkreślali przedstawiciele opozycji (m.in. Dorota Niedziela z PO, Bartosz Józwiak z Kukiz’15 i Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej), akceptowany przez wszystkich cel nie może uświęcać środków, w tym dawać nieograniczonej władzy Agencji Własności Rolnej – włącznie z prawem wejścia urzędnika na prywatny teren, by stwierdzić, czy ziemia jest faktycznie uprawiana przez nabywcę.
Poseł Mirosław Maliszewski (PSL) dodatkowo zarzucił rządowi, że zamiast bronić prawdziwych interesów rolników, umożliwiając im zakup ziemi z obecnych zasobów AWR (ok. 1,2 mln ha), na pięć lat oddają ją w wyłączne ręce państwa, a tym samym „betonują” obecny stan, w którym tysiące tzw. rolników z Marszałkowskiej dzierżawią ziemię tylko i wyłącznie, by otrzymywać unijne dopłaty.
W stosunku do wersji ustawy przedstawionej na poprzednim posiedzeniu Sejmu w pierwszym czytaniu Komisja zaproponowała, aby powierzchnia państwowych nieruchomości rolnych wyłączonych spod zakazu sprzedaży została zwiększona do 2 ha. Ponadto, aby ograniczeniom nie podlegał obrót siedliskami.
Wszystkie partie opozycyjne ponownie zgłosiły poprawki do projektu, co oznacza, że nie był to ostatni rozdział ostrego sporu o nowe zasady obrotu ziemią rolną, które miałyby obowiązywać w Polsce od 1 maja br.