Sportem interesuje się przez całe życie

Czytaj dalej
Fot. Gmina Maszewo
Łukasz Koleśnik

Sportem interesuje się przez całe życie

Łukasz Koleśnik

Choć skończył 75 lat, to Jerzy Ostojski nie ma dość sportu. Jego specjalność to biegi na orientację. Od 21 lat prowadzi klub Energetyk Dychów. Historia z bieganiem na orientację zaczęła się dość przypadkowo...

Jerzy Ostojski mówi, sport towarzyszy mu całe życie... Mężczyzna pochodzi z Poznania. Przygody ze sportem nie zaczął od biegania, ale od piłki nożnej. Występował w Warcie Poznań.

- Trenerzy zauważyli, że byłem dość szybki i wtedy zacząłem się zajmować lekkoatletyką - opowiada pan Jerzy.
Później studia w Szczecinie, służba wojskowa w Legnicy. Po ukończeniu szkoły oficerskiej został przeniesiony do Krosna Odrzańskiego, gdzie dalej pełnił służbę wojskową.

- To był 1967 rok - przypomina sobie. - Jak w każdej jednostce, tam również organizowane były przeróżne rozgrywki i zawody. Instruktor wychowania fizycznego zaczepił mnie jednego dnia. Powiedział:_„Znasz się na mapach i na kompasie. Może wziął byś udział w zawodach w biegach na orientację?” - opowiada pan Jerzy.

I tak dość przypadkowo zaczęła się historia z tą dyscypliną sportu.

- Pojechałem i tak się złożyło, że w tych zawodach wygrałem - śmieje się wieloletni sportowiec.
Od lat 70. poprzedniego wieku zajmował się już tylko biegami na orientację. Z różnymi sukcesami. Brał nawet udział w mistrzostwach świata. Sześciokrotnie.

- 21. To było najlepsze miejsce jakie zająłem podczas zawodów w Szkocji. Ponad 400 zawodników brało wtedy udział w mistrzostwach świata - przyznaje J. Ostojski.

W latach 90. poproszono pana Jerzego, aby został nauczycielem wychowania fizycznego w szkole w Dychowie. Zgodził się.
- Niedługo później zauważyłem w „Gazecie Lubuskiej”, że szkoły, które założą uczniowski klub sportowy dostaną sprzęt - opowiada biegacz. - W tamtych czasach z pozyskaniem sprzętu był duży problem. Po rozmowie z dyrektorką, panią Marią Jagodzińską, zdecydowaliśmy taki klub utworzyć. Wtedy to też nie było takie proste. Trzeba było z papierami zgłosić się do sądu i urzędu wojewódzkiego. Jednak udało się. I tak powstał klub UKS Energetyk Dychów.

Obecnie w Energetyku trenuje 44 zawodników w przedziale wiekowym od 7 do 20 lal oraz 13 weteranów w biegach na orientację z Jerzym Ostojskim na czele._To jedyny klub w województwie, który trenuje młodzież w tej dyscyplinie sportu. Również z dużymi sukcesami.

- Dzięki prowadzeniu klubu i osobistemu uprawianiu tego sportu zwiedziłem kawałek świata - przyznaje trener dychowskiego Energetyka.

Dodaje jednak, że sukcesów klubowych nie byłoby, gdyby nie pomoc innych ludzi. - Najważniejszym z nich jest wiceprezes Jerzy Deptuła. Kreśli mapy, załatwia wszystkie sprawy elektroniczne i komputerowe. Jest nieoceniony - opowiada J. Ostojski.
Nasz rozmówca nie zamierza rezygnować ze sportu i poleca wszystkim, aby trochę się poruszali.

- Trenuję trzy, cztery razy w tygodniu przy szkole w Maszewie, gdzie mają bardzo dobrą infrastrukturę - mówi.
Pan Jerzy w_wieku 75 lat zdobył wicemistrzostwo Polski w swojej kategorii wiekowej.
- Mam nadzieję, że to nie mój ostatni sukces - uśmiecha się mężczyzna.
Jest pewny, że zastępcy w tym sporcie na pewno się znajdą.

- Mamy tutaj utalentowaną i pracowitą młodzież - podkreśla. Jako wieloletni trener, a także nauczyciel, przyznaje, że z młodzieżą w aspekcie fizycznym nie jest tak źle, jak się często mówi.

- Owszem, mają teraz do dyspozycji rozrywki, których wcześniej nie mieliśmy, jak komputery, konsole czy telefony. Dla nas kiedyś rozrywką był właśnie sport. Jednak w dzisiejszych czasach młodzież nie jest skazana na siedzenie przed komputerem. Wszystko zależy od rodziców i sposobu wychowania - zaznacza szkoleniowiec.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.