„Sól ziemi czarnej” czeka na drugie życie
„Soli ziemi czarnej” Kazimierza Kutza, arcydziełu polskiej kinematografii grozi katastrofa: taśma, na której film powstał 48 lat temu jest w fatalnym stanie. Czy znajdą się pieniądze na jej rewitalizację i cyfrową rekonstrukcję?
Negatyw „Soli ziemi czarnej” jest w katastrofalnym stanie i wymaga pilnej rekonstrukcji cyfrowej. Bez splotu woli, decyzji i finansów, będących w gestii kilku instytucji, czarny scenariusz może się spełnić - alarmuje Olgierd Łukaszewicz, kiedyś jeden z najważniejszych aktorów współpracujących z Kazimierzem Kutzem, dziś prezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji.
Rola Gabriela, najmłodszego z braci Basistów stających pod bronią do II powstania śląskiego, rozpoczęła wielką aktorską karierę Łukaszewicza. To było prawie pół wieku temu.
Tyle właśnie (dokładnie 48 lat) liczy taśma, na której Kutz zarejestrował „Sól ziemi czarnej”. Nigdy nie była czyszczona, naprawiana, a jej potężna swego czasu eksploatacja doprowadziła do poważnych uszkodzeń. Ubiegłoroczny „Raport kontroli stanu technicznego negatywu obrazu filmu” wymienia liczne rysy, smugi, przetarcia i plamy, które obniżają jakość dzieła. Zdaniem Łukaszewicza, a także m.in. Wiesława Zdorta, wieloletniego operatora Kazimierza Kutza, bez podjęcia szybkiej interwencji, film możemy utracić bezpowrotnie.
Łukaszewicz o interwencję w tej sprawie apeluje od blisko roku.
Znów Śląsk kontra Piłsudski?
Zaskakuje mnie brak statusu specjalnej ścieżki decyzyjnej dla filmów uznanych za arcydzieła sztuki filmowej - mówi Łukaszewicz. - Wśród 100 filmów na 100-lecie polskiej kinematografii znalazła się zarówno „Sól Ziemi Czarnej” jak i „Perła w koronie” Kazimierza Kutza. Niestety, w moich rozmowach z urzędnikami, nie znalazłem wśród nich woli sformułowania priorytetów na liście dzieł skierowanych do cyfryzacji. A przecież wiele filmów młodszych doczekało się rekonstrukcji cyfrowej.
Trzeba pamiętać, że 5 lat temu udało się zdigitalizować „Nikt nie woła”, jeden z wcześniejszych, eksperymentalnych filmów Kutza. O „Śląskim Tryptyku” tylko wspominano. Wiosną 2016 roku ministerstwo cyfryzacji planowało przeznaczyć pieniądze na cyfrową rekonstrukcję kolejnej partii ważnych dzieł polskiego kina. Ale funduszy na ten cel zabrakło. Na początku tego roku spekulowano, że wiele podobnych przedsięwzięć będzie musiało poczekać na swoją kolejkę, bowiem Studio Filmowe „Kadr” stara się o ministerialne pieniądze na realizację biograficznego filmu o Józefie Piłsudskim.
- Czyżby kolejny raz sprawa śląska miała przegrać z marszałkiem? O tym właśnie jest między innymi „Sól Ziemi Czarnej”. Wiem, że kilka dni temu miała miejsce narada na temat tej nowej produkcji w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, niestety nie poruszono na tej naradzie problemu sfinansowania cyfryzacji „Soli ziemi czarnej” i „Perły w koronie” - niepokoi się Łukaszewicz.
PISF da pół miliona?
Problem jest faktycznie poważny, ale jak ustaliliśmy w instytucjach, od których zależy przyszłość śląskich filmów, uratowanie ich jest już całkiem bliskie.
- Złożyliśmy wniosek do PISF o dotację na odnowienie i cyfrową rekonstrukcję obu dzieł Kazimierza Kutza - mówi Edyta Krajewska ze Studia Filmowego „Kadr”. - Spodziewamy się decyzji w połowie marca. Jeśli Instytut przyzna nam pieniądze, prace ruszą jeszcze w kwietniu. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z firmą, która mogłaby się tym zająć - dodaje.
Przedstawiciele „Kadru” w przyszły czwartek mają umówione spotkanie, między innymi w tej sprawie. Jak dodaje Łukaszewicz, sam odbył już wstępną rozmowę z wiceministrem kultury, Jarosławem Sellinem. Jej tematem była możliwość dofinansowania przez resort odnowienia filmów Kutza kwotą 100 tysiecy złotych.
„Kadr” szacuje, że całościowy koszt tego przedsięwzięcia przekroczy 700 tys. zł. Studio wnioskowało o pół miliona w PISF. Ze słów rzecznika Instytutu, Rafała Jankowskiego, wnioskujemy, że dotacja na dzieła Kutza jest już przesądzona.
- Mówimy o arcydziełach polskiej kinematografii, a ich rekonstrukcja cyfrowa i digitalizacja pozwolą „na nowo” odkryć kino tego wyjątkowego reżysera kolejnym pokoleniom widzów - wielbicielom polskiej sztuki filmowej. Zapewnią filmom Kazimierza Kutza „drugą młodość’ - powiedział nam Jankowski. - Jestem przekonany, że Studio Filmowe Kadr, we współpracy z doświadczonymi partnerami odpowiedzialnymi za rekonstrukcję cyfrową, przeprowadzi ten proces w sposób profesjonalny i bez ingerowania w wartość artystyczną dzieł filmowych.
Prezent urodzinowy dla Kutza
Trzecim partnerem w akcji ratowania „Soli ziemi czarnej” i „Perły w koronie” mogą być władze województwa śląskiego.
- „Sól ziemi czarnej” oraz „Perła w koronie” to niewątpliwie jedne z najważniejszych filmów o Śląsku. Stanowią dziedzictwo kulturowe przede wszystkim regionu, ale również całego kraju. Dlatego z niepokojem zareagowaliśmy na docierające do nas informacje o stanie negatywu i potrzebie jego niezwłocznej rekonstrukcji cyfrowej - mówi marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa. - Zarząd województwa stoi niezmienne na stanowisku, że możemy się zaangażować w tę inicjatywę, jednak warunkiem niezbędnym jest dla nas kosztorys przedsięwzięcia przedstawiony przez właściciela praw, czyli studio filmowe „Kadr”.
Gdyby w kwietniu rozpoczęła się rewitalizacja, a następnie digitalizacja filmów Kutza, jej efekty moglibyśmy oglądać już późną jesienią tego roku. Niewykluczone, że oba dzieła ponownie trafiłyby do śląskich kin, tym razem w odnowionych wersjach.
Zanim do tego dojdzie, każda dobra decyzja dotycząca przyszłości „Soli ziemi czarnej” i „Perły w koronie” będzie prezentem urodzinowym dla Kazimierza Kutza. 16 lutego reżyser skończy 88 lat.
Sól ziemi czarnej
Najbardziej znany film Kazimierza Kutza, otwierający słynną śląską trylogię katowickiego reżysera. „Sól ziemi czarnej” rozgrywająca się w trakcie II powstania śląskiego została nakręcona w 1969 roku. Dwa lata później Kutz ukończył „Perłę w koronie”. Trzecie w tryptyku „Paciorki jednego różańca” powstały w 1979 r.