Smutek, agresja, problemy ze snem. Dzieci i młodzież nie wytrzymują izolacji. Coraz więcej z nich potrzebuje pomocy psychologa
Przymusowa izolacja mocno wpłynęła na psychikę dzieci i młodzieży. Nie wytrzymują wielogodzinnej pracy przy komputerze, ale przede wszystkim braku kontaktu fizycznego z rówieśnikami. Coraz częściej potrzebują pomocy psychologicznej.
Dzieci i młodzież potrzebują kontaktu z rówieśnikami. Jest to im niezbędne do prawidłowego rozwoju społeczno-emocjonalnego.
- Zamknięcie w domach, kwarantanna, brak fizycznego kontaktu z kolegami i koleżankami powodują pewny rodzaj zamrożenia tego rozwoju. Dotychczas nabyte umiejętności społeczne stanęły w miejscu
– podkreśla Idalia Jednorowska - Król, psycholog i psychoterapeuta dzieci i młodzieży z Centrum Pomocy Profesjonalnej w Warszawie.
Potwierdza to Małgorzata z Rzeszowa, mama dwóch uczennic podstawówki. Odkąd jej dzieci przeszły na zdalne nauczanie, nie spotykają się z rówieśnikami, zauważyła wyraźne zmiany w ich zachowaniu.
– To wszystko trwa już za długo. Młodsza córka jest w czwartej klasie szkoły podstawowej i ciągle pyta, kiedy w końcu wróci do szkoły. Stała się bardziej nerwowa, częściej się złości i ma problemy ze snem. Starsza jest w ósmej klasie. Stała się bardziej zamknięta. Zaczynam się martwić - tłumaczy kobieta
Złość, smutek, agresja a nawet samookaleczenia - dzieci nie wytrzymują izolacji
Psychologowie alarmują, że od początku pandemii rośnie liczba dzieci i młodzieży, które potrzebują pomocy psychologicznej i coraz częściej, niestety, psychiatrycznej.
- Większość uczniów, z którymi pracuję, leczy się farmakologicznie. Nie wytrzymują wielogodzinnej pracy przy komputerze, wymagań nauczycieli, braku kontaktu fizycznego z przyjaciółmi i niewystarczająco dobrych relacji rodzinnych
– stwierdza Idalia Jednorowska-Król.
Psycholog tłumaczy, że u dzieci i młodzieży powstaje napięcie, które zazwyczaj nie jest redukowane we właściwe sposób.
- Nie wszystkie dzieci posiadają wiedzę i umiejętność rozładowywania emocji. Zdarzają się napady złości, smutku, nieuzasadnionego płaczu, negatywne myślenie o sobie czy też problemy ze snem. Długotrwałe przebywanie w takim stanie może przerodzić się w agresję, autoagresję (np. samouszkodzenia), stany lękowe czy depresję - wylicza Idalia Jednorowska-Król.
Sytuacja epidemiologiczna odbija się na dzieciach, które są zamknięte w domach i odizolowane od rówieśników. Rodzice chcąc wspierać swoje pociechy, szukają pomocy u specjalistów.
-Dzieciom brakuje przede wszystkim kolegów i koleżanek. Kontaktu z nimi. Rytuałów związanych ze szkołą. Zastanawiamy się z mężem, jak mamy im pomóc, aby lepiej znosiły ten ciężki dla nas wszystkich czas
- mówi pani Małgorzata.
Trzeba wzmacniać więzi rodzinne
Psychologowie podkreślają, że kontakty z rówieśnikami są bardzo ważne. - One nadal istnieją, ale w innej formie - online. Należy robić wszystko, aby je podtrzymać – mówi Idalia Jednorowska-Król, psycholog i psychoterapeuta. – Dobrze byłoby, gdyby rodzice, w miarę swoich możliwości, jak najlepiej wykorzystali to zamknięcie w domu, poświęcili więcej czasu i uwagi dziecku. To może choć trochę wypełnić tę czasową lukę po przyjaciołach, ale też wzmocnić relacje wewnątrzrodzinne. Dobre relacje w rodzinie to wielki skarb.
Wszelkie zmiany zachowania u dziecka powinny zwrócić naszą uwagę.
– Jeśli młody człowiek był wesoły i uśmiechnięty, teraz często jest smutny, przygnębiony i płaczliwy. Kiedyś dobrze spał w nocy, a teraz nie może zasnąć. Budzi się w nocy lub przesypia cały dzień. Oczywiście opuszczenie się w nauce też jest jakimś sygnałem -
wylicza Idalia Jednorowska - Król.
Ostrzega, aby pamiętać, że agresja dziecka może być przejawem depresji. - Obserwujmy też - w miarę możliwości i bez przekraczania granic - ciało dziecka, czy czasem nie dochodzi do samouszkodzeń – dodaje psycholog.
Jak możemy pomóc dziecku?
- Zawsze powtarzam rodzicom: rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać! Ze swoim dzieckiem się rozmawia, pyta, zaciekawia się jego osobą: czy dobrze spał, czy dobrze się czuje, jak sobie radzi, czy w czymś mu pomóc, co by chciał robić np. w weekend
– radzi psycholog.
I dodaje, że trzeba też podsuwać pomysły na spędzanie czasu, proponować spacery (dotlenianie jest bardzo ważne!), zachęcać do odpowiedniego dla dziecka sportu (sport redukuje napięcie). Jest to podstawa do zbudowania lepszego kontaktu z dzieckiem i poprawienia czy utrzymania dobrej relacji. Dziecko czuje się wtedy widziane przez rodziców, ważne, bezpieczne. Wie, że ma w nich wsparcie. Cokolwiek by się nie stało.