Małgorzata Oberlan

Śmierć 3-letniej Zuzi w Toruniu. Kuratorzy pod lupą rzecznika dyscyplinarnego!

Śmierć 3-letniej Zuzi w Toruniu. Kuratorzy pod lupą rzecznika dyscyplinarnego!
Małgorzata Oberlan

3-letnia Zuzia z Torunia zmarła wskutek pobicia przez rodziców - dowodzi prokuratura. Rodzina miała zabierane i oddawane przez sąd dzieci, była pod nadzorem kuratorów. -Zażądałam od rzecznika dyscyplinarnego kuratorów wyjaśnienia tej sprawy. Już to czyni - mówi Barbara Wiśniewska, prezes Sądu Okręgowego w Toruniu.

Nie milkną pytania o to, czy urzędnicy sądowi i socjalni mogli zapobiec tragedii. 3-letnia Zuzia trafiła w ciężkim stanie do szpitala pod koniec maja. Z mieszkania przy ul. Mostowej zabrała ją karetka - od razu pod respirator. Zmarła w nocy z 11 na 12 czerwca. Miała poważne urazy, w tym obrzęk mózgu, świadczące o pobiciu. Jej rodzice - Sylwia M. i Przemysław O. - usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa dziecka i zostali aresztowani.

Szokuje fakt, że ta rodzina od dawna była w zainteresowaniu sądu rodzinnego, kuratorów (zawodowego i społecznego) oraz MOPR w Toruniu. Asystent rodziny odwiedzał ją wielokrotnie. Nie zauważył ani oznak przemocy, ani złamanej rączki Zuzi (rodzice nie szukali w związku z tym pomocy lekarskiej), ani żadnych innych niepokojących sytuacji.

A kuratorzy sądowi? Zawodowy i społeczny? Jak wypełniali swoje obowiązki zawodowe? Dlaczego umknęło im cierpienie bezbronnego dziecka?

Rzecznik dyscyplinarny bierze kuratorów pod lupę

-Z uwagi na tragiczny skutek, czyli śmierć dziecka, zażądałam od rzecznika dyscyplinarnego kuratorów sądowych wyjaśnienia tej sprawy i - jeśli wyniki postępowania wyjaśniającego na to wskażą - wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec kuratora/kuratorów, którzy pełnili nadzór na tą rodziną - mówi "Nowościom: sędzia Barbara Wiśniewska, prezes Sądu Okręgowego w Toruniu.

Prezes wystąpiła z takim żądaniem na mocy art. 58 ust. 1 Ustawy o kuratorach sądowych. Ten mówi, że "rzecznik dyscyplinarny na żądanie prezesa sądu okręgowego przeprowadza postępowanie wyjaśniające i występuje z wnioskiem o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

Jakie mogą być konsekwencje dyscyplinarne dla kuratora, jeśli udowodni mu się zaniedbania? Za przewinienie mniejszej wagi kurator może zostać ukarany upomnieniem. Natomiast za naruszenie obowiązków kuratora o większym ciężarze gatunkowym zawodowy kurator sądowy odpowiada dyscyplinarnie. Katalog kar dyscyplinarnych przewiduje pięć rodzajów kar: naganę, naganę z ostrzeżeniem, naganę z pozbawieniem możliwości uzyskania wyższego stopnia służbowego przez okres 2 lat, usunięcie z zajmowanego stanowiska i wydalenie ze służby kuratorskiej (art. 52 ust. 3 ustawy).

Trzeba założyć, że rzecznik dyscyplinarny kuratorów dla okręgu toruńskiego rzetelnie przyjrzy się sprawie. Już jednak pojawiają się głosy obawy i krytyki wśród zorientowanych. Dlaczego? Rzecznika wybierają, w myśl ustawy, sami kuratorzy sądowi, spośród swojego grona. W takiej sytuacji istnieje obawa przed tzw. źle pojętą solidarnością zawodową.

Nowe fakty. Siostra Sylwii M.: "Skoro była zdolna pobić matkę..."

W opisywanej sprawie wciąż na światło dzienne wychodzą nowe fakty. Przypomnijmy, że według ustaleń prokuratury 23-letnia Sylwia M. (matka) i 32-letni Przemysław O. (ojciec) mieli znęcać się nad dzieckiem przynajmniej od kwietnia do 28 maja br., bić je, nie zapewnić pomocy lekarskiej przy złamaniu rączki, a ostatecznie doprowadzić do ciężkich urazów krytycznego 28 maja br.

Zuzia była jednym z trojga dzieci tej pary. Czwarte niedługo ma przyjść na świat. Jak pisaliśmy, cała trójka maluchów, decyzją Sądu Rejonowego w Toruniu, była rodzicom odebrana i umieszczona w rodzinach zastępczych. Decyzją ze stycznia br., tego samego sądu, dzieci trafiły jednak z powrotem pod skrzydła Sylwii M. i Przemysława O.

Tymczasem, jak się okazuje, wcześniej to sama matka wystąpiła o umieszczenie maluchów w pieczy zastępczej. Takie informacje ujawnili członkowie jej rodziny w programie interwencyjnym "Alarm" TVP. Reporterzy dotarli do matki i siostry Sylwii M., czyli babci i cioci zmarłej dziewczynki. Z ich relacji wynika, że 23-latka była w przeszłości bardzo agresywna wobec własnej matki i w zasadzie od dziecka sprawiała problemy. To powody, dla których była częściowo ubezwłasnowolniona.

U Sylwii M. biegli stwierdzili m.in. "osobowość nieprawidłową" i upośledzenie w stopniu lekkim oraz społeczne niedostosowanie. Dzieci własnych w pewnym momencie wychowywać już nie chciała, bo nie czuła się na siłach. Mimo wszystko jednak, jak wspomnieliśmy, sąd rodzinny w Toruniu owe dzieci pod jej skrzydła skierował z powrotem.

Według Kingi, siostry, Sylwia M. mogła dopuścić się znęcania nad córeczką. "Skoro była zdolna pobić własną matkę..." - takie słowa padły z ust Kingi w programie.

Babcia Zuzi opowiedziała natomiast reporterom m.in. o tym, jak odcięta została od kontaktów z wnukami przez Sylwię i Przemysława. Po tragicznej śmierci Zuzi nadal zresztą tak się czuje. Chciała wnuczkę pochować, ale nie otrzymała zgody. Organizacja pogrzebu zajęła się rodzina zastępcza, w której dziewczynka wcześniej przebywała. "Nawet nie wiem, gdzie jest pochowana" - przyznała w programie babcia.

Sąd rodzinny bez zarzutu? Nie ma postępowania wyjaśniającego

Tak jak kuratorzy sądowi mają swojego rzecznika dyscyplinarnego, tak sędziowie - analogicznego. Przy każdym sądzie okręgowym w Polsce działa zastępca rzecznika dyscyplinarnego (głównego), który może wyjaśniać sprawy podejrzeń niedopełnienia obowiązków przez sędziów, wszczynać postępowania dyscyplinarne, a także kierować sprawy do sądu dyscyplinarnego.

Czy odpowiedzialnością sędziów rodzinnych, którzy decydowali losach Zuzi i jej rodzeństwa, nie powinien zająć się rzecznik dyscyplinarny? "Nowości" zapytały o to prezes Sądu Okręgowego w Toruniu. -Nie znam akt tej sprawy. Wiem jednak, że sąd opiekuńczy opierał się na opiniach biegłych, a wydawane przez niego decyzje nie były zaskarżane - odpowiedziała nam sędzia Barbara Wiśniewska, prezes SO w Toruniu.

Żadnego postępowania wyjaśniającego prowadzonego przez zastępcę rzecznika dyscyplinarnego wobec sędziów nie ma. Prokuratura zapewnia jednak, że w śledztwie przyjrzy się wszystkim okolicznościom dramatu - także odpowiedzialności urzędników sądowych i MOPR w Toruniu.

WAŻNE:

Zarzuty znęcania się nad dzieckiem, spowodowania u niego poważnych urazów ciała oraz usiłowania zabójstwa Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód postawiła rodzicom Zuzi zaraz po ich zatrzymaniu Dziewczynka była już wówczas w szpitalu, pod respiratorem, ale jeszcze trwała walka o jej życie.

Po śmierci Zuzi stało się jasnym, że prokuratura może zaostrzyć zarzuty z usiłowania na dokonanie zabójstwa (z zamiarem ewentualnym). By to uczynić, potrzebuje jednak opinii biegłych medyków. Ekspertyzę zleciła; czeka na wyniki.

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.