Smecz towarzyski. Wolność słowa niech się schowa

Czytaj dalej
Przemysław Franczak

Smecz towarzyski. Wolność słowa niech się schowa

Przemysław Franczak

Polska adaptacja skeczu Monthy Pythona o najzabawniejszym żarcie świata, który był tak śmieszny, że zabijał, mogłaby wyglądać tak: do polskiego parlamentu przychodzi Voltaire, z sejmowej mównicy mówi swoje słynne zdanie „nie zgadzam się z twoimi poglądami, ale oddam życie, abyś mógł je głosić”, po czym ze zdziwieniem obserwuje, jak polscy posłowie wiją się w chichotliwych spazmach i jeden po drugim umierają ze śmiechu. Resztę załatwia transmisja telewizyjna, Polska rechoce i zamiera. Kurtyna.

Doszliśmy do momentu, w którym można usprawiedliwić i zracjonalizować każdą, choćby najgłupszą decyzję, każdą, choćby najgroźniejszą zmianę prawa, a nawet - zawsze śmiertelnie ryzykowne - łamanie konstytucji. Najwyraźniej trzy dekady to za mało na nauczenie się demokracji, przyswojenie i zrozumienie jej zasad, wytworzenia powszechnego szacunku dla jej fundamentalnych założeń. Takich na przykład jak wolność słowa.

Pozostało jeszcze 65% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Przemysław Franczak

Kraków, wszechświat i cała reszta. Dziennikarz, publicysta, wydawca. Autor felietonów: społeczno-polityczno-kulturalnego "Smecza towarzyskiego" oraz sportowego "Sporty bez filtra". Korespondent Polska Press Grupy z siedmiu igrzysk olimpijskich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.