Smecz towarzyski. Rzecznik Praw Dziecka, jednak nie każdego
Otrzymaliśmy, my rodzice, miły prezent od Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. Ten młody – przynajmniej z wyglądu – człowiek wyszedł naprzeciwko oczekiwaniom ojców i matek zagubionych we współczesnych świecie, którzy z lękiem w oczach i duszą na ramieniu wypuszczają każdego ranka swoje dziatki do szkół. No, nie tylko rankami, czasem też w południe, bo jednak jakże potrzebna i udana reforma edukacji dała wielu naszym pociechom przywilej dłuższego snu.
Ten strach ma swoje źródło, ma swoją przyczynę. Żyjemy przecież, my rodzice, w ciągłej obawie, że ktoś będzie próbował zarazić nasze ukochane pociechy w ich placówkach edukacyjnych lewicową ideologią dżęder.
Włos się jeży na głowie, do czego zdolni są dziś sodomici. Równość, wolność, LGBT, od tego to się może zawalić tylko kolejna Bastylia. Dobrze, więc że rzecznik Pawlak zapalił latarnię na wzburzonym morzu edukacji i będzie można bezpiecznie przybić do chrześcijańskiego, jedynie słusznego brzegu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień