Smecz towarzyski. Pieniądze (nie) śmierdzą
Pieniądze to temat, którym polski wyborca jest żywotnie zainteresowany, potrafi zań wynieść do władzy (program 500 plus), wypłacić karniaka w sondażach (program nagroda plus), jak też całkowicie jej pozbawić. Warto wszak tu przypomnieć, że poprzedni rząd zapłacił - nomen omen - za rzekome zamiłowanie do wystawnego życia i luksusowych towarów, a symbolem jego upadku stały się ośmiorniczki (trzy-cztery dychy za kilo w hurcie).
Nasza słabość do populizmu sprawia, że gdyby zadać w sondażu pytanie, czy minister - nieistotne, z jakiej opcji - powinien zarabiać nie więcej niż średnią krajową, ankieterów zalałyby odpowiedzi twierdzące. W tym sensie PiS padł więc ofiarą własnej retoryki. Stracił cnotę, choć kreował się na dziewicę konsekrowaną polskiej polityki. Wziąć ministerialną nagrodę to przecież grzech ciężki, bo posługa krajowi to przywilej, który nie musi być wysoko opłacany. Choć ja, dla przykładu, stoję na zupełnie odmiennym, acz niemodnym stanowisku inie widzę powodu, by z ministerialnych premii kręcić aferę (ale tak, rząd jest sam sobie winny). W skali publicznych wydatków to przecież kwoty symboliczne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień