Smecz towarzyski. Ekoterror: „Projekt polityki ekologicznej państwa 2030”.
Jeśli szukacie lektury, która zmrozi wam krew w żyłach i wytrąci ze strefy komfortu, która sprawi, że poczujecie się tak, jakbyście szukali nocą bezpieczników w ciemnej piwnicy w czasie burzy, a właśnie wyładowują wam się baterie w latarce, lektury, która wywoła strach i chęć natychmiastowego schowania się pod kołdrę, to olejcie Stephena Kinga i sięgnijcie po „Projekt polityki ekologicznej państwa 2030”.
To niezwykły, napisany przez autorów z Ministerstwa Środowiska horror non-fiction o skutkach zmian klimatycznych. Język może trochę drętwy, ale zaręczam - z wrażenia wyskoczycie z butów i skulicie się w kącie. Na 123 stronach odmalowane są wizje zagrożeń i katastrof, które mogą dotknąć Polskę już w najbliższych latach. Od tej chwili zaczniecie ziewać na hollywoodzkich filmach, w których zapadają się Nowe Jorki, tsunami zalewają miasta, a od Nowej Szkocji po Kalifornię rozciąga się wieczna zmarzlina. Powodzie, susze, nawałnice, pożary lasów, huragany, trąby powietrzne, wahania temperatur, osuwiska (z tymi ostatnimi największy problem ma mieć Małopolska) - wszystko w darmowym abonamencie od natury do 2030 roku. A to dopiero początek.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień