Słyszę od ludzi na ulicy: Pani prezydent, niech nas pani nie zostawi!
- Nie wiem, czy czuję się silna. Ja chyba nie miałam innego wyjścia. Ale jest coś takiego jak powinność - Aleksandra Dulkiewicz m.in. o tym, dlaczego zdecydowała się kandydować w marcowych wyborach na prezydenta Gdańska.
Słysząc, że nie zapłakała pani po śmierci prezydenta, pomyślałam: „Twarda baba”.
Nie mogłam. Za to reagowałam inaczej. Pamiętam, że tuż po ataku na pana prezydenta wpadłam do domu po kluczyki do auta. Chciałam jechać do szpitala. I w emocjach wykrzyczałam jedenastoletniej córce, że wujka Pawła zaatakowali nożem i walczy o życie. Ona natychmiast się rozpłakała.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień