Służbowy wyjazd kożuchowskich urzędników zakończył się skandalem?
Czy pracownicy polskiego zamku z Kożuchowa byli na czeskim zamku pijani? Tak twierdzą polscy turyści. Ale alkomatów nikt nie używał.
- Jestem zbulwersowana. Ludzie z instytucji reprezentującej kulturę powinni świecić przykładem, a oni nie byli w stanie nawet dokończyć zwiedzania gdyż zostali wyproszeni przez ochronę. Gdyby to był prywatny wyjazd nic bym nawet nie powiedziała, ale gdy pomyślałam sobie, że za nasze publiczne pieniądze ktoś sobie jedzie i tak się reprezentuje, to dla mnie jest to karygodne – grzmi Jolanta Dylewska, która tego samego dnia razem z pracownikami CK „Zamek” w Kożuchowie miała zwiedzać zamek Frýdlant.
– Było widać, że ta wycieczka jest pod wypływem alkoholu. Dwóch panów prowadzono pod pachy, więc po co było tam wchodzić, skoro i tak nic nie zobaczyli – mówi z oburzeniem mieszkanka Góry na Śląsku.
Czytaj w piątek, 4 listopada, w ,,Gazecie Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl