Będziemy wiele żądać od obywateli Unii, … także będziemy żądać wiele od naszego przemysłu, ale robimy to wszystko dla dobrej sprawy, żeby ludzkości dać szansę przeżycia - tak trzy miesiące temu program Fit for 55 „reklamował” komisarz ds. klimatu Frans Timmermans. Zapewne nie spodziewał się, że jego proroctwo spełni się tak szybko, bo oczekiwane przez sceptyków gwałtowne podwyżki cen nośników energii właśnie się ziściły.
Przeciwko „pakietowi klimatycznemu” ostro orędowali europejscy przedsiębiorcy z wielu branż, szczególnie tych energochłonnych. Rentowność europejskiego hutnictwa i przemysłu stalowego, cementowni, hut aluminium, wytwórców nawozów sztucznych i zakładów energetycznych stanęła pod znakiem zapytania i dziś mamy już pierwsze oznaki nadchodzących kłopotów.
W Wielkiej Brytanii, gdzie od dawna stawia się na odnawialne źródła energii (OZE) -z „zieloną falą” płynie nawet konserwatywny premier Boris Johnson - i jednocześnie panuje stosunkowo wolny rynek, zbankrutowało już 13 dystrybutorów energii elektrycznej i gazu ziemnego. Dalszych 20 firm spotka ten sam los, chyba że rząd zniesie ograniczenia w zakresie cen nośników energii. Jeśli nie, to na rynku pozostanie tylko kilku wielkich graczy, co będzie oznaczać daleko idącą monopolizację i w przyszłości wyższe ceny.
Matt McGrath, ekspert BBC, który oceniał europejski szczyt klimatyczny i program Fit for 55 napisał, że jest to niezwykle odważny i kosztowny program i że jego autorzy najwyraźniej mają nadzieję, że obywatele Unii będą skłonni więcej płacić za energię i na ulice nie wyjdą tłumy „żółtych kamizelek”.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień