Sławocin. Auta koszą płoty. Będą zmiany w ruchu
W tej miejscowości mieszkańcy boją się o swoje życie i swoich dzieci. Samochody wjeżdżają w płoty. Zdaniem miejscowych powodem jest śliski asfalt. Urzędnicy twierdzą, że nadmierna prędkość
- Byłam w ogródku, zaczęłam kopać, ale zaczął kropić deszcz, to poszłam do domu. Po chwili usłyszałam huk - opowiada Gabriela Stacewicz ze Sławocina.
Na miejsce przyjechały dwie jednostki straży pożarnej.
- Auto, które uderzyło w ogrodzenie uszkodziło pięć przęseł i cztery słupki betonowe. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, odłączyli akumulatora w pojeździe i zakręcili zawór w butli instalacji gazowej, w którą samochód był wyposażony. Na miejsce działań przybył też patrol policji - informuje st. kpt. Sławomir Ozgowicz, zastępca komendanta PSP w Nowej Soli.
To był chyba szósty raz, kiedy w ogrodzenie domu państwa Stacewiczów uderzył samochód. Tylko od czerwca ubiegłego roku cztery auta rozbiły się w tym miejscu. Na ogrodzeniu pierwszej po sesji we wsi należącej do państwa Bramborów rozbiło się już osiem samochodów. - Ile razy można płot naprawiać? - pyta pani Gabriela. - Jak tylko deszcz popada, to na tym nowym asfalcie jest ślisko.
- Domy nam się trzęsą, ściany pękają, natężenie ruchu jest ogromne. To kierowcy tak pędzą. Przydałaby się obwodnica, ale o niej można tylko pomarzyć - przyznaje radna gminy Kolsko, która też mieszka w Sławocinie, Władysława Wyrwa. Zdaniem pani Gabrieli przydałyby się mocne barierki, jakie odgradzają mostki od jezdni. - Wtedy kierowcy zatrzymywaliby się na tych barierkach, a nie na naszych domach - sugeruje.
Po ostatnim zdarzeniu wójt Henryk Matysik zwołał zebranie. Odbędzie się jutro we wsi. Zaprosił przedstawicieli policji, Zarządu Dróg Wojewódzkich. Mieszkańcy usłyszą o zaplanowanych zmianach na jezdni, dzięki którym we wsi ma zrobić się bezpiecznie. - Niefortunne jest jedno, nikt z nas nie może zagwarantować, że kierowcy nie będą jechać za szybko - zaznacza wójt.
Jednak zgodnie z zapewnieniem komisji bezpieczeństwa ruchu drogowego, przygotowany plan działań ma być skuteczny. Wprowadzone ma zostać ograniczenie prędkości już na terenie województwa wielkopolskiego, na drodze, która prowadzi przez wieś w głąb województwa lubuskiego. Nie tylko będzie postawiony znak, od strony wjazdu do wsi. Na jezdni pojawią się punktowe elementy odblaskowe. Będą też progi akustyczne, informujące o zbliżaniu się do miejsca niebezpiecznego. Pracownicy ZDW przekonują, że przejechanie po nich będzie bardzo odczuwalne przez kierowców. - Jeśli to, nie daj Boże, nie pomoże, zrobimy po środku jezdni wysepkę, która powoduje spowolnienie - zapewnia wójt Matysik.