O wykrywaniu przestępstw i służbie w policji rozmawiamy z insp. Andrzejem Łapińskim, komendantem wojewódzkim policji w Łodzi.
Jak trafił pan do Łodzi?
Zdecydowało o tym moje przygotowanie zawodowe. Przez trzy lata kierowałem Komendą Miejską Policji w Białymstoku. Byłem też komendantem powiatowym w Mońkach. Przez czternaście lat pracowałem w Centralnym Biurze Śledczym. W Komendzie Głównej Policji kierowałem m.in. wydziałem wywiadu CBŚ. Byłem również naczelnikiem Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej Zarządu CBŚ w Białymstoku.
Czym zajmował się pan w CBŚ?
Analizą kryminalną. Chodzi o ustalanie relacji między informacjami dotyczącymi zdarzeń przestępczych, osobami z nimi związanymi i danymi pochodzącymi z innych źródeł. Wnioski z tego wynikające mają duże znaczenie w prowadzonych postępowaniach przygotowawczych. Dzięki postępowi w genetyce, biologii, chemii, pojawiają się nowe metody śledcze. Dzisiaj jesteśmy już w stanie odnaleźć materiał biologiczny na miejscu przestępstwa popełnionego wiele lat temu. Kiedyś nadzorowałem sprawę zabójstwa sprzed lat. Na ślad zabójcy natrafiliśmy analizując ślady pozostawione na oprawce okularów.
A na łódzkim podwórku?
Udało się np. wykryć zabójcę starszej kobiety, która została zamordowana w śródmieściu Łodzi. Biegły z zakresu badań biologicznych wytypował na miejscu zdarzenia do zabezpieczenia rękawice robocze poplamione krwią. W tej sprawie zatrzymano dwóch wnuków denatki. Jednak żaden nie przyznawał się do zbrodni. W trakcie badań genetycznych nawewnętrznej stronie rękawic oznaczono ze znajdującej się tam krwi DNA jednego z wnuczków. Na zewnętrznej - DNA denatki. Temu też mężczyźnie przedstawiono zarzut zabójstwa.
Jak pan ocenia Łódź i województwo pod względem przestępczości?
Poziom zagrożenia przestępczością kształtuje się na podobnym poziomie, jak w innych dużych miastach kraju. W ostatnim czasie odnotowujemy spadek zdarzeń kryminalnych. W 2014 r. w Garnizonie Łódzkim było stwierdzonych 54 111 przestępstw. W ubiegłym roku odnotowaliśmy ich 46410. Ponad 60 proc. spraw kończy się wykryciem sprawców.
Ilu policjantów liczy Garnizon?
6407. W maju udało się bowiem uzyskać z Komendy Głównej 105 nowych etatów. Trafią do ruchu drogowego i służby patrolowej.
Trudno być dobrym policjantem?
Bardzo. Spełnienie tego celu wymaga wielu wyrzeczeń. Także w stosunku donajbliższych. Policjant w służbie spotyka się z ludzkim nieszczęściem i nieprawością. Te doświadczenia zostają w człowieku. Często do końca życia.
Co było dla pana największym tego typu wyzwaniem?
Kilka lat temu, gdy byłem komendantem miejskim policji, zginął na służbie funkcjonariusz z Centralnego Biura Śledczego Policji. Znałem go bardzo dobrze, gdyż pracując w CBŚ przyjmowałem go do pracy. Był wtedy moim podwładnym. Zapamiętałem go jako rzetelnego i oddanego służbie oficera. Z informacją o jego śmierci musiałem pojechać w nocy do jego domu i tam spojrzeć w oczy jego żonie. Twarzy tej kobiety, gdy usłyszała tragiczną wiadomość, nie zapomnę do końca życia.