Składowisko odpadów. Sołtysi proszą posła: Tu się nie da żyć
- Pomóżcie nam, to dla nas sprawa życia i śmierci- apelował Mirosław Ziętala do goszczącego w Szprotawie Władysława Kosiniaka - Kamysza. Chodzi o składowisko odpadów w Kartowicach.
- Poruszyliśmy wszystkie możliwe instytucje, urzędy i nadal musimy wąchać ten duszący smród ze składowiska w Kartowicach. Walczymy z nim już od dwóch lat - mówił Mirosław Ziętala, sołtys Bobrzan w gminie Małomice. Niby wszyscy dokładnie wiedzą o co chodzi, ale trwa urzędnicze odbijanie piłeczki, odwołania. Tylko my mieszkający za miedzą najbardziej narażeni na niebezpieczeństwo. Zdaniem M. Ziętali wizyta lidera PSL w Szprotawie na konwencie sołtysów była okazją do zainteresowania posła tematem uciążliwego sąsiedztwa ze składowiskiem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień