Czy właściciele domów jednorodzinnych są dyskryminowani w dostępie do kanalizacji zbudowanej za unijne pieniądze?
Sprawa przyłączeń do kanalizacji, za którą mieszkańcy domków jednorodzinnych muszą zapłacić z własnej kieszeni, wzbudza wiele kontrowersji.
Pomocowego programu gminy część mieszkańców w ogóle nie chce brać pod uwagę. Propozycja ta zakłada bowiem rozłożenie należność na raty, które trzeba spłacać przez 10 lat.
- Z tego wynika tyle, że sąsiad sąsiada będzie finansował! - uzasadniała na ostatniej sesji rady miasta Wanda Frąc, właścicielka domku jednorodzinnego.
- W praktyce oznacza to, że mieszkaniec, który ma 10 metrów oraz ten, co ma ich 100, poniosą takie same koszty przyłączy - dodaje.
Ludzi bulwersuje kwestia nierównego traktowania mieszkańców. - Cała wieś Długie jest przyłączana nieodpłatnie - wskazywała W. Frąc. - Gdzie indziej opłaty sa symboliczne. Tylko my musimy płacić po kilka tysięcy!
Szprotawa nie podjęła żadnych uchwał, które by jasno precyzowały, jak będzie wyglądało przyłączenie prywatnych posesji. - I to jest już wielki błąd - przekonuje mieszkanka.
Zdaniem burmistrza, gmina nie może partycypować w finansowaniu przyłączy, bo stosowne przepisy unijne na to nie pozwalają. W obecnej sytuacji istnieje obawa, że Szprotawa może nie uzyskać efektu ekologicznego i straci duże pieniądze.
Mimo tych wyjaśnień Wanda Frąc złożyła wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze o rozpatrzenie skargi na działalność burmistrza w związku z wybudowaną siecią kanalizacyjną i przyłączami użytkowników.
Pod wnioskiem podpisało się 36 mieszkańców dzielnicy Zabobrze. Domagają się oni także, aby gmina przyjęła kwotę 600 zł jako cenę przyłącza dla prywatnych posesji. Chcą, by wszystkim mieszkańcom, którzy wykonali przyłącza na swój koszt, obniżyć cenę za odprowadzanie ścieków. Ostatnim żądaniem mieszkańców jest to, aby przez minimum 3 lata nie cena ta nie ulegała zmianom.
- Oczywiście ze względu na krótki czas, zebrane podpisy nie odzwierciedlają opinii wszystkich mieszkańców, dlatego na dniach z pewnością nazbieramy ich dużo więcej - nadmienia mieszkanka.
Jak zapewnia przewodniczący rady, Andrzej Skawiński, sprawie przyjrzy się wkrótce specjalna komisja.
Do tematu wrócimy w Kurierze Żarsko - Żagańskim