Sekcja wyjaśni przyczyny śmierci dziecka [zdjęcia]
Co było przyczyną dramatu rodziny mieszkającej w Kruszynku pod Włocławkiem? Badania krwi dziewczynki wykluczyły tlenek węgla.
Mieszkańcy podwłocławskiego Kruszynka są poruszeni tragedią sąsiadów. Matka bliźniaków jest im dobrze znana, jak mówią, pochodzi z tych stron. Kobieta poza bliźniakami ma jeszcze starsze dziecko. Ojca maluchów miejscowi nie znają.
W sobotę rano do nieprzytomnych bliźniaków wezwano pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził zgon chłopca. Dziewczynkę w stanie ciężkim pod opieką matki przewieziono do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku.
Podejrzewano zatrucie tlenkiem węgla
Lekarze z pogotowia po zapoznaniu się z objawami 3-miesięcznej dziewczynki podejrzewali, że sprawcą dramatu rodziny może być tlenek węgla.
Straż pożarna zrobiła pomiary na obecność czadu zarówno w lokalu rodziny jak i w innych mieszkaniach w bloku. Badanie za pomocą dwóch różnych przyrządów nie wykazało obecności śmiertelnego tlenku węgla w żadnych z mieszkań.
Tłumaczono to tym, że lokal przed przyjazdem strażaków został dokładnie wywietrzony.
Jak podkreśla Mariusz Bladoszewski, rzecznik strażaków, nie jest wykluczone, że czad mógł występować wcześniej w tym mieszkaniu.
Rodzina mieszka w bloku należącym do gminy Włocławek. Mieszkanie ogrzewane było za pomocą starego piecyka typu koza.
Po przebadaniu dziewczynki lekarze podjęli decyzję o transporcie jej do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy.
To mogło być zatrucie pokarmowe
Co wydarzyło się w Kruszynku wyjaśni postępowanie prokuratury. Wszystko wskazuje na to, że to jednak nie tlenek węgla był sprawcą dramatu tej rodziny.
- Badanie krwi dziecka, które przebywa w szpitalu w Bydgoszczy nie potwierdziły obecności tlenku węgla - mówi Krzysztof Pruszyński, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.
Prokuratura we Włocławku na razie nie może wiele powiedzieć na temat przyczyn tragedii w Kruszynku.
W pierwszych dniach listopada ma być wykonana sekcja zwłok zmarłego chłopca. Została zlecona Akademii Medycznej w Bydgoszczy. Jej wyniki dadzą odpowiedź, co było przyczyną śmierci 3-miesięcznego chłopca.
Dopiero wtedy włocławska prokuratura podejmie kolejne kroki.
Dodatkowe badania są niezbędne, także te dotyczące możliwości zatrucia pokarmowe. - Zabezpieczono resztki pokarmu, którym niemowlęta były karmione - mówi Krzysztof Pruszyński.
Wstępnie wykluczono tak zwaną śmierć łóżeczkową.
Po sekcji zwłok chłopczyka zostanie wykonany także szereg badań laboratoryjnych. Dlatego ustalenie przyczyny śmierci może trwać nawet kilka tygodni.
Rodzina była objęta pomocą Gminnego Ośrodka Pomocy. Przydzielony jej był asystent.