Sawinkow - król terroru, który walczył z caratem i bolszewikami
Jako terrorysta i rewolucjonista organizował krwawe zamachy na carskich dostojników. Jako minister w rządzie Aleksandra Kiereńskiego budował Rosję demokratyczną. Nie udało się i u boku Józefa Piłsudskiego stanął do walki z dyktaturą Lenina i Trockiego. Stał się legendą i sam ją zburzył, przechodząc na stronę bolszewików.
O niezwykłych dziejach Borysa Sawinkowa zwanego carem lub królem terroru, możemy przeczytać w książce Andrzeja Stanisława Kowalczyka „Sawinkow” wydanej przez Bibliotekę „Więzi”.
Sawinkow pochodził z rosyjskiej rodziny szlacheckiej. Przez wiele lat mieszkał w Warszawie, więc dobrze mówił po polsku. Podczas studiów został zawodowym rewolucjonistą. Karierę zrobił w eserach, czyli w Partii Socjalistów-Rewolucjonistów, która powstała w 1902 roku w Genewie. Był przekonany, że tylko terror doprowadzi do rewolucji i upadku caratu.
Był pomysłowy i przebojowy. Szybko więc został prawą ręką osławionego Jewno Azefa, który stał na czele Organizacji Bojowej Partii Socjalistów - Rewolucjonistów, a jednocześnie, jak się później okazało, był także agentem Ochrany. To właśnie Azef i Sawinkow przygotowali dwa słynne zamachy bombowe, w których zginęli wielki książę Sergiusz oraz minister spraw wewnętrznych Wiaczesław Plehwe. Było to możliwe, bowiem przez pewien czas Azef działał na dwa fronty, wspierając rewolucjonistów i carskie służby, zaś zamach na Plehwego, o którym pisały wszystkie gazety europejskie, był jego zemstą za pamiętny pogrom Żydów w Kiszyniowie.
Szacuje się, że w latach 1906 - 1907 terroryści w zamachach zabili lub okaleczyli 2,5 tys. carskich oficjeli, urzędników i policjantów. Terror rodził terror i był drogą donikąd. Premier Piotr Stołypin, jeden z ostatnich polityków, który mógł uratować Rosję, wprowadził doraźne sądy wojskowe skazujące na powieszenie schwytanych terrorystów. Stąd popularne określenie „krawaty stołypi-nowskie”, które dowodziło, że czarny humor nie opuszczał rewolucjonistów.
W krwawej walce z caratem Sawinkow czuł się jak ryba w wodzie. Nic więc dziwnego, że pisarz Ilia Erenburg, autor „Burzliwego życia Lejzorka Rojtszwańca”, tak go podsumował: „Nigdy dotąd nie spotkałem człowieka tak strasznego i zagadkowego”.
Natomiast znany piłsudczyk Bogusław Miedziński tak go opisywał: „Sawinkow to człowiek wybitnej inteligencji, wykształcony i oczytany. Łączył talent polityczny - wysokiej klasy, na poziomie męża stanu - z odwagą i gotowością do największego ryzyka osobistego”.
Sawinkow niemal do końca wierzył Azefowi. Tak bardzo, że z początku nie docierały do niego rewelacje Władimira Burcewa, że Azef to bardzo groźny prowokator i agent Ochrany. Gdy wreszcie uwierzył, przejął po nim organizację bojową eserów. Po wpadce został skazany na zesłanie, z którego uciekł i udał się na Zachód.
Po upadku caratu na początku 1917 roku Sawinkow przybył do Piotrogrodu i w rządzie Kiereńskiego został szefem resortu wojennego. Jego zadaniem było tłumienie nastrojów bolszewicko-rewolucyjnych w armii rosyjskiej. Jej dowódcą został generał Ławr Korniłow, który jeździł na linię frontu i pod ostrzałem buszował po okopach. Stąd rosnąca legenda męża opatrznościowego, którego kule się nie imają.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in. "Były terrorysta i rewolucjonista nie złożył jednak broni, tak że dla Kremla stał się głównym wrogiem. Stąd misterna intryga czekistów, aby podstępem ściągnąć go do Kraju Rad i rozprawić się z nim ostatecznie."
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień